15.02.2015 Views

1PZ2a7xaD

1PZ2a7xaD

1PZ2a7xaD

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

tych li tur gicz nych eksperymentów. Ruch się powoli rozrastał,<br />

kształ tując alternatywną elitę katolicką, i dlatego<br />

można uo gól nić, że polskie źródła Soboru to m.in. lwowskie<br />

Odrodzenie 368 .<br />

Podobnie tę sytuację oceniał Czesław Strzeszewski:<br />

Warunkiem odrodzenia religijnego w Polsce było zerwanie<br />

z błędami katolicyzmu XIX wieku, fideizmem, tradycjonalizmem<br />

i sentymentalizmem. Jedyną do tego drogą było<br />

pogłębienie świadomości religijnej, rozwój znajomości wiedzy<br />

religijnej 369 .<br />

Można zaryzykować twierdzenie, że jednym z powodów<br />

obecności portretów członków stowarzyszenia w kate<br />

drze ormiańskiej (co przecież świadczy o ich bliskich<br />

związkach z tą świątynią) był fakt, że tu właśnie znaleźli<br />

światłych duchownych i odpowiednią atmosferę, korzystną<br />

dla ich „liturgicznych eksperymentów”. Stefan Swieżawski<br />

wspominał przecież o ich częstej obecności w katedrze,<br />

nawet o spot kaniach na rusztowaniach, na których malował<br />

Rosen. Możliwe też, że to sam artysta, najwyraźniej<br />

bardzo blisko związany z tym środowiskiem, dokonał<br />

swego rodzaju syntezy zjawiska i w malowidłach umieścił<br />

osoby powiązane ideowo wspólnymi działaniami, ale niekoniecznie<br />

złączone z katedrą ormiańską. Ten rys jednak<br />

mógłby stanowić potwierdzenie znanych zwyczajów, zwłaszcza<br />

lwowskiej inteli gencji wyznania rzymskokatolickiego,<br />

która z upodobaniem uczęszczała na nabożeństwa do<br />

kościoła ormiańskiego, przede wszystkim ze względu na<br />

osobę ks. Teodorowicza i jego wspaniałe kazania 370 . Poza<br />

tym, po śmierci w roku 1923 łacińskiego metropolity<br />

Lwowa, arcybiskupa Józefa Bilczewskiego, to ks. Teodorowicz<br />

był w Kościele lwowskim przywódcą najbardziej<br />

charyzmatycznym. Następca ks. Bilczewskiego, arcybiskup<br />

Bolesław Twardowski, pod względem autorytetu nie mógł<br />

się równać z żadnym z nich. Trzeba też pamiętać, że<br />

to właśnie duchowni ormiańscy musieli być szczególnie<br />

świadomi do niosłego znaczenia liturgii w życiu swojej<br />

społeczności – w związku z jej odrębnością, o której zachowanie<br />

zabiegali już co najmniej od pierwszych lat XX<br />

stulecia. Ksiądz Dionizy Kajetanowicz prowadził badania<br />

w tym zakresie, których wyniki opublikował w roku<br />

1927 371 . W katedrze ormiańskiej młodzi „liturgiści” mogli<br />

więc chyba liczyć na pełne zrozumienie i poparcie.<br />

Do grona członków lwowskiego „Odrodzenia” należeli<br />

także, poza Stefanem Swieżawskim i ks. Andrzejem Głażewskim:<br />

Tadeusz Fedorowicz, Adam i Jan Czartoryscy,<br />

Jan Szeptycki, Jan Cieński, Paweł Skwarczyński, Kazimierz<br />

Malko, Adam Bilik, a w latach trzydziestych także Jerzy<br />

Turowicz. Wielu z nich – jak Stefana Swieżawskiego pod<br />

postacią św. Cyriaka czy ks. Tadeusza Fedorowicza jako<br />

św. Jerzego (a może też jako jednego z ministrantów w Pogrzebie<br />

św. Odilona) – Rosen uwiecznił na ścianach katedry.<br />

Wcześniej wspomniano o wizerunku ks. Głażewskiego<br />

(również najprawdopodobniej sportretowany podwójnie,<br />

w Pogrzebie św. Odilona oraz jako św. Szczepan w Ukrzyżowaniu),<br />

a nie ma wątpliwości, że swoje podobizny – czasem<br />

nawet nie jedną, lecz dwie – otrzymali także inni członkowie<br />

stowarzyszenia, tylko że obecnie bardzo trudno jest<br />

je przekonywająco zidentyfikować, a raczej przypisać konkretne<br />

osoby ich „świątobliwym alter ego” na ścianach kościoła<br />

372 .<br />

Z organizacją związany był też ks. Csesznák: Regina<br />

Szyrajew wspomina, że założycielskie posiedzenie (lwowskiego)<br />

„Odrodzenia” odbyło się w jego pokoju. I „choć<br />

[ks. Csesznák] nie figuruje jako założyciel i skierował ich<br />

w inne ręce – miał zawsze kontakt z »Odrodzeniem« –<br />

mówił tam wykłady, był przyjacielem Stowarzyszenia<br />

i członków” 373 .<br />

Pomysł sportretowania w malowidłach żyjących ludzi<br />

(a w ten sposób potraktowano niemal wszystkie namalowane<br />

w katedrze postaci, zaś Pogrzeb św. Odilona i jego<br />

szczegółowa analiza pod tym względem stanowi egzemplifikację<br />

takiego podejścia na zasadzie pars pro toto) bardzo<br />

podobał się współczesnym. Rosena porównywano nawet<br />

z tego powodu do artystów renesansu. Nikt nie dostrzegał<br />

niestosowności takich przedstawień; więcej nawet – na<br />

jed nym z malowideł jako święty dał się przecież uwiecznić<br />

sam ks. Teodorowicz. Tymczasem z punktu widzenia prawa<br />

kościelnego Rosen dopuścił się wykroczenia. W myśl<br />

przepisów kościelnych bowiem: „Obrazy religijne, zwłaszcza<br />

takie, które mają być umieszczone w kościołach nie<br />

mogą mieć wizerunków świętych o twarzach ludzi żyjących”<br />

374 . Żadnych konsekwencji z tego powodu jednak<br />

nie było, a metoda portretowania w malowidłach (prawie<br />

wyłącznie kościelnych) żyjących ludzi stała się regułą<br />

w praktyce artystycznej Rosena, jak o tym świadczą jego<br />

późniejsze realizacje.<br />

O zaletach takiego potraktowania malowideł tak pisał<br />

Jan Parandowski: „Oto kawał naszego życia podnosi się<br />

z szarzyzny i w uszlachetnionej postaci rysami naszego<br />

pokolenia ma świadczyć o nas przyszłym czasom” 375 . To<br />

główny powód nakreślenia tak szerokiego historycznego<br />

tła tego malowidła oraz szczegółowego opisania dają cych<br />

się odgadnąć w Pogrzebie św. Odilona liturgicznych wątków.<br />

Obraz ten, bardziej niż którakolwiek inna kompo zy cja<br />

w katedrze, jest takim właśnie, jak je określił Parandowski,<br />

historycznym świadectwem. Spośród pozostałych ma lowideł<br />

katedralnych pod tym względem równać się z nim<br />

mogą tylko Ukrzyżowanie albo Ustanowienie Najświętsze go<br />

Sakramentu. Jest świadectwem tym cenniejszym, iż dzieje<br />

273

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!