Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
nie znajdują słów uznania dla dzieła Rosena, dzieląc entuzjazm<br />
ten z opinją publiki, zwiedzającej katedrę setkami,<br />
zwiększającemi się stale z miesiąca na miesiąc. Fachowi<br />
znawcy „pokątnie” raczą nie podzielać tych uznań, ale oficjalnie<br />
wstrzymują się od wypowiadania swej opinji –<br />
zdawałoby się – po krywającej się ze stanowiskiem, zajmowanem<br />
przez Kraków 439 .<br />
Zastanawiające jest, że Janusz wspomniał o środowisku<br />
krakowskim jako tym, które najbardziej krytycznie odniosło<br />
się do malowideł Rosena. Istotnie, jak wspomniano,<br />
trudno byłoby znaleźć niepochlebne opinie o dekoracji<br />
katedry w samym Lwowie, w lokalnej prasie; podobnie<br />
pozytywne są recenzje krytyków warszawskich. Natomiast<br />
niejasne jest, kogo i jakie wypowiedzi mógł mieć na myśli<br />
Janusz, pisząc o „trybunale krytyki artystycznej Krako -<br />
wa” i „fachowych znawcach”. Władysław Kozicki (nie -<br />
wąt p liwie „fachowiec”, historyk sztuki na Uniwersytecie<br />
Jana Kazimierza we Lwowie) poświęcił malowidłom obszerną<br />
i nadzwyczaj pochlebną rozprawę w roku 1931,<br />
czyli już po ukończeniu całego zespołu, gdy z niewielkiego,<br />
ale jednak pewnego dystansu można było ocenić dzieło<br />
w całości (a jak wiadomo, omówienia publikowano już<br />
od roku 1927, w czasie gdy malowidła jeszcze powstawały).<br />
Co więcej, artykuł ten, choć napisany przez lwowskiego<br />
historyka sztuki, ukazał się w „Sztukach Pięknych”,<br />
wy dawanych właśnie w Krakowie 440 . Podzielone opinie<br />
na temat katedralnych malowideł Janusz podsumował następująco:<br />
„Vox populi, vox dei” – powiada przysłowie. Czy należy<br />
i można je w danym przypadku respektować zwłaszcza,<br />
że ów „głos ludu” staje bez zastrzeżeń po stronie mistrza<br />
Je żeli dzieło sztuki przemawiać ma do masy, do ludu wierzącego<br />
– uznanie to stwierdzałoby bezsprzecznie istotną<br />
wartość jego, tem bardziej, że masą tą nie jest bądź co bądź<br />
mało wybredny lud, lecz niemal wyłącznie t. zw. sfery inteligentne.<br />
Jeśli zaś zadaniem jego jest zadowolenie tylko<br />
gustów wyższych „dziesięciu tysięcy” – kto ma to autorytatywnie<br />
stwierdzić<br />
[…] Jeśli głos ludu pozostaje w błędzie – wdzięcznem<br />
winno być zadaniem owych wyższych „dziesięciu tysięcy”<br />
pouczenie maluczkich o tem, a nie krycie światła pod korcem<br />
441 .<br />
Janusz zastrzega, że w cytowanym artykule nie będzie<br />
wyrażał własnych sądów na temat pracy Rosena; te jednak<br />
łatwo odgadnąć, choćby z ironicznego tonu wypowiedzi,<br />
odnoszących się do „gustów wyższych” osób krytykujących<br />
malowidła. Ale tekst ten jest interesujący z innego jeszcze<br />
względu. Autor zwrócił w nim uwagę na ogólne, ponadlokalne,<br />
by nie powiedzieć, uniwersalne i wręcz precedensowe<br />
znaczenie ustosunkowania się krytyków do dekoracji<br />
malarskiej katedry ormiańskiej:<br />
Jakkolwiek wypadnie owa fachowa ocena, wątpić nie można,<br />
iż wywoła ona dyskusję, i to z pewnością nietylko we<br />
Lwowie samym. […]<br />
[…] Ocena […], względnie krytyka malowideł prof.<br />
Rosena, to nie rzecz lokalnego tylko zainteresowania –<br />
w grę wchodzi taka moc zasadniczych problemów i kwestyj,<br />
że mówić można o ogólnem znaczeniu sprawy, zajmującej<br />
zarówno plastyków, jak i konserwatorów, zarówno<br />
prak tyków jak i teoretyków. Dyskusja ustalić ma po<br />
czyjej stronie racja i o ile w przyszłości w warunkach podobnych<br />
stosować można rzeczy i metody, zastosowane<br />
przez prof. Rosena w przyozdobieniu takiego gmachu zabytkowego,<br />
jakim jest wspaniała katedra Ormian polskich.<br />
[…] Wyniku zaś dyskusji nie próbowałbym nawet przewidywać.<br />
Dla dobra sprawy życzyć jej sobie tylko należy 442 .<br />
Problemów przy restauracji, rozbudowie i nowej dekoracji<br />
katedry ormiańskiej było – jak wiadomo – wiele i nie<br />
pojawiły się one dopiero wraz z wykonaniem malowideł<br />
Rosena, lecz zwrócono na nie uwagę na samym początku<br />
prac restauracyjnych. Dotyczyły jednak głównie spraw<br />
konserwatorskich i zostały rozwiązane metodą faktów dokonanych,<br />
właściwie tylko mocą decyzji ks. Teodorowicza.<br />
W tym miejscu chodzi zaś raczej o pominięcie kwestii<br />
konserwatorskich, czy nawet problemu przystawalności<br />
nowej dekoracji albo jej zgodności ze sztuką ormiańską,<br />
i zastanowienie się nad zagadnieniem poruszonym we<br />
wcześniejszej części artykułu Janusza, odnoszącym się do<br />
– pojętych autonomicznie w stosunku do spraw konserwatorskich<br />
i rearmenizacji katedry – malowideł Rosena,<br />
a mianowicie: jak należy je oceniać z punktu widzenia<br />
współ czesnej im sztuki religijnej czy kościelnej. Czy są realizacją,<br />
która – pod względem zarówno artystycznym, jak<br />
i ideowym (wymagania kultu i liturgii) – spełnia wiązane<br />
z nią oczekiwania; czy są godne pochwały i posiadają<br />
charakter polecany do naśladowania w innych wnętrzach<br />
kościelnych, czy też była to tylko kolejna nieudana próba<br />
odnowienia sztuki religijnej, zmienienia albo też uwspółcześnienia<br />
XIX-wiecznego, matejkowskiego modelu kościelnych<br />
malowideł ściennych Janusz miał nadzieję, że<br />
odpowiedź na te pytania (i pewnie wiele jeszcze innych,<br />
pokrewnych) da publiczna dyskusja wokół Rosenowskiej<br />
dekoracji. O ile wiadomo, nigdy do niej nie doszło.<br />
W nawiązaniu do rearmenizacji katedry nasuwa się<br />
pytanie o udział malowideł Rosena w tym procesie. Zamykając<br />
ten problem w tym miejscu, trzeba stwierdzić<br />
i podkreślić, że dekorację malarską świątyni należy uznać<br />
308