15.02.2015 Views

1PZ2a7xaD

1PZ2a7xaD

1PZ2a7xaD

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

zachował się telegram od Henryka Toeplitza z gratulacjami<br />

dla malarza z okazji odsłonięcia jego malowideł<br />

w kaplicy Jana III Sobieskiego na Kahlenbergu w maju<br />

roku 1931. Z kolei w roku 1932 Rosen namalował Św.<br />

Odilona w kapliczce nagrobnej brata Henryka, Józefa<br />

(Giuseppe) Toeplitza (1866–1938), długoletniego dyrektora<br />

potęż nej Banca Commerciale Italiana (BCI), na<br />

cmen tarzu w Sant’ Am brogio Olona pod Varese w pobliżu<br />

Mediolanu, gdzie Józef Toeplitz miał rezydencję. Wydaje<br />

się, że to właśnie Józef Toeplitz (być może w ramach<br />

działalności w BCI) mógł finansować kolejną pracę Rosena<br />

– dekorację prywatnej kaplicy papieskiej w Castel<br />

Gandolfo w roku 1933. Prawdopodobnie też Toeplitzowie<br />

mieli udział w powierzeniu Rosenowi tego zamówienia<br />

(BCI zajmowała się obsługą finansową Watykanu):<br />

w archiwach watykańskich zachował się niepodpisany<br />

i niedatowany list rekomendujący Rosena; do pisma dołączono<br />

dwie fotografie malowideł w Sant’ Ambrogio, okre<br />

ślone jako wykonane w grobowcu ojca autora listu;<br />

stąd też za tego ostatniego należy uznać Lodovica, sy na<br />

Józefa Toeplitza 429 . Również Kazimierz Smu czak, po mocnik<br />

malarski Rosena, wspominał, że: „We Lwowie mieszkał<br />

p. Teplic. Miał on brata w Rzymie, który był dyrektorem<br />

banków międzynarodowych. On to fundował wyposażenie<br />

kaplicy papieskiej Piusa XII [właśc. XI]. Pan Teplic<br />

chciał, aby obrazy wykonał prof. Rosen” 430 . Co więcej,<br />

udział (pośrednictwo) Józefa Toeplitza w zaangażowaniu<br />

Rosena do pracy w Castel Gandolfo dokumentują kopie<br />

jego korespondencji z artystą z lat 1932–1934, zachowane<br />

w Archiwum Historycznym Banca Commerciale Italiana<br />

w Mediolanie 431 .<br />

Nieco poźniej (w latach 1934–1935) Rosen – prawdopodobnie<br />

w związku ze znajomością z Lodovikiem<br />

Toe plitzem (synem Józefa) – wykonał ponad dwa tysiące<br />

szkiców kostiumowych i projektów scenograficznych<br />

do filmu Tristan i Izolda 432 . Produkcja miała się rozpocząć<br />

w roku 1936 – kiedy to w Wielkiej Brytanii nastąpił<br />

kryzys przemysłu filmowego 433 . Być może pierwotnie<br />

film planowano nakręcić w wytwórni Toeplitza i dlatego<br />

zaangażowano Rosena 434 . Film miał przedstawiać „bezwzględnie<br />

szczerą prawdę historyczną”, więc artysta przez<br />

trzy miesiące studiował materiały źródłowe w British<br />

Museum, jeździł też do Irlandii. Jak sam mówił: „Ludzie,<br />

którzy powierzyli mi tę bardzo odpowiedzialną pracę,<br />

wiedzą, że jestem do niej całkowicie przygotowany, a to<br />

mojemi specjalnemi studjami jeszcze przed [pierwszą]<br />

wojną w Sor bonie, gdzie byłem uczniem Emila Male’ a<br />

i Bediera oraz Hugona von Tschudiego” 435 . O pobycie<br />

artysty w Dublinie informowała nawet irlandzka prasa,<br />

nie podając jednak wyraźnie celu wizyty: mowa jest<br />

tylko o „studiach irlandzkich starożytności […] dla po -<br />

trzeb ilustracji, których [Rosen] będzie jednym z wykonawców”<br />

436 .<br />

Udział Rosena w opisanych przedsięwzięciach pozostaje<br />

zagadkowy. Niemniej jednak potwierdza związki<br />

malarza z rodziną Toeplitzów, znane dotychczas jedynie<br />

ze zdawkowych i niepewnych relacji. Nie na tyle jednak,<br />

by można jednoznacznie ustalić tożsamość donatora,<br />

któ ry miał sfinansować malowidła w katedrze, albo bliżej<br />

określić okoliczności zamówienia.<br />

Początkujący malarz z Warszawy<br />

To prawdziwy paradoks, że o ze wszech miar najważniejszym<br />

elemencie tak drobiazgowo przygotowanego<br />

i starannie zaplanowanego przedsięwzięcia, jakim było<br />

odnowienie katedry, zadecydował zwykły zbieg okoliczności,<br />

przypadek. Bo też nie inaczej należy nazwać fakt,<br />

że jesienią roku 1925 ks. Teodorowicz obejrzał w warszawskiej<br />

Zachęcie (ponoć za radą kogoś ze znajomych)<br />

wystawę nieznanego, początkującego malarza, Jana Henryka<br />

Rosena (1891–1982) 437 . Była to pierwsza wystawa indywidualna<br />

artysty (wcześniej, od roku 1922, jego prace<br />

pojedynczo pojawiały się w Zachęcie na „salonie do rocznym”,<br />

„wystawach bieżących” albo zbiorowych). Pokazał<br />

na niej trzynaście niewielkich obrazów (o wymiarach ok.<br />

60 × 80 cm) wykonanych temperą, przedstawiających sceny<br />

z życia świętych, oparte – jak donosiła prasa – na tekstach<br />

Złotej legendy Jakuba de Voragine 438 : Po zdrowie nie<br />

anielskie [il. 111]; Męczeństwo św. Szczepana [il. 113]; Pogrzeb<br />

św. Odilona [il. 114]; Ostatnia noc św. Hilarego [il.<br />

115]; Widzenie św. Wincentego Ferreriusza [il. 116]; Lekkie<br />

jarzmo św. Róży Limańskiej; Legenda o św. Jozafacie, królewiczu<br />

indyjskim [il. 117]; Męczeństwo św. Anioła; Legenda<br />

o św. Tadeuszu; Św. Helena, cesarzowa; Św. Jan Ne pomucen,<br />

patron ciszy; Św. Antoni Padewski, jako dziec ko; Św. Sebastjan;<br />

a także pięć projektów witraży „do kaplicy w L.”:<br />

Św. Albert, karmelita; Św. Tereska Mała; Św. Teresa Wielka;<br />

Św. Jan od Krzyża; Legenda. Jak informował przewodnik<br />

TZSP: „Wiersze na ramach napisała I. K. Iłłakowicz” 439 .<br />

Prawie wszystkie recenzje wystawy Rosena były po -<br />

zy tywne, a niektóre entuzjastyczne. Obrazy młode go malarza<br />

podobały się tak krytykom sztuki, jak i ama torom.<br />

Jeśli zaś wierzyć świadectwom z epoki, były wręcz „objawieniem”<br />

na tle ówczesnej produkcji artys tycznej:<br />

Obrazy Jana Henryka Rosena obudziły zainteresowanie<br />

po wszechne i wyjątkowe! Wprawdzie suma widzów skupiona<br />

codziennie przed kompozycjami Rosena nie dowodzi<br />

jeszcze ich wartości, ale wymownie świadczy o stosunku<br />

społeczeństwa do sztuki. Jest to mimowolna reakcja,<br />

136

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!