15.02.2015 Views

1PZ2a7xaD

1PZ2a7xaD

1PZ2a7xaD

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

245 246<br />

w wie ku XIX odegrała twórczość Johna Flaxmana. Szeroka<br />

dostęp ność jego rysunków, zwłaszcza ilustracji do dzieł<br />

Dantego i Homera, sprawiła, że bez trudu mogli sięgać do<br />

nich po inspirację twórcy pragnący wyzwolić się z barokowej<br />

tradycji. Doszło do tego, że rysunki Flaxmana zyskały<br />

rangę „elementarza” rozwiązań formalnych, z których –<br />

już w rękach innych artystów – powstawał nowy, obrazowy<br />

świat 293 . Dlaczego nie miałby z niego skorzystać<br />

i Rosen Na dowód, że omówiony motyw trwał w nie zawsze<br />

„najwyższej” sztuce także w wieku XX, można przywołać<br />

przy kład grobow ca rodziny Schützerów, projektu<br />

Stefana Zbigniewicza, na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie<br />

[il. 247] 294 .<br />

Konduktowi pogrzebowemu w lwowskim malowidle<br />

towarzyszy pochód niezwykle pomysłowo oddanych duchów<br />

zmarłych. Sposób ich namalowania jest zapewne au -<br />

torstwa Rosena, ale sam ich wygląd, fakt odziania w tak,<br />

a nie inaczej sfałdowane, obszerne płaszcze z kapturami,<br />

wreszcie kontekst, w jakim są umieszczone – to cytat z późnośredniowiecznej<br />

sztuki burgundzkiej. Postaci duchów to<br />

klasyczne pleurants, czyli płaczki, w tradycji burgundzkiej<br />

odprowadzające na wieczny spoczynek znaczniejsze osobistości.<br />

Takiego orszaku nie mógł mieć zwykły śmiertelnik:<br />

w Burgundii był to książę (jak Filip Śmiały) albo seneszal<br />

(jak Filip Pot); tu – we Lwowie – jest to odpowiadający im<br />

pozycją opat potężnej kongregacji zakonnej, równy królom,<br />

cesarzowi, a i przez nich uważany za równego sobie. Płaczki<br />

dodają splendoru pochodowi. Dwa najsłynniejsze, bo<br />

też i artystycznie najdoskonalsze przykłady burgundzkich<br />

nagrobków z pleurants to grobowce: Filipa Śmiałego<br />

– dzieło Jeana de Marville, Clausa Slutera i Clausa de Werve<br />

[il. 248] 295 , oraz Filipa Pota, którego autorstwo przypisuje<br />

się Antoine’ owi Le Moiturier [il. 249] 296 . To z nich<br />

Rosen przejął postacie płaczków, niektóre bardzo dokładnie.<br />

O tym, jak wierna, niemal dosłowna jest to parafraza,<br />

świadczy opis pleurants z nagrobka Filipa Pota, pióra<br />

Émile’ a Mâle’ a, który równie dobrze mógłby dotyczyć obrazu<br />

Rosena:<br />

[Płaczki] postępują ciężkim krokiem, przygięte do ziemi<br />

ciałem zmarłego, które ciąży im na ramionach, lecz – najwyraźniej<br />

– z jeszcze większym ciężarem w sercach. Trudno<br />

wyobrazić sobie coś bardziej rzeczywistego, bardziej<br />

konkretnego niż tych ośmiu rycerzy, masywnych jak filary<br />

romańskiej budowli, a przy tym – trudno o coś bardziej tajemniczego.<br />

Te wspaniałe figury otulone w czerń są przerażające<br />

jak nocne zjawy. Rzecz jasna, nie należą do tego<br />

świata: zesłane przez Śmierć, pokazują się tylko na chwilę<br />

i zaraz znikną, by powrócić do krainy cieni 297 .<br />

Pomysł Slutera w wieku XIV też nie był niczym nowym:<br />

zakapturzeni żałobnicy pojawiali się w burgundzkiej<br />

sztuce sepulkralnej już prawie sto lat wcześniej 298 , ale<br />

też nigdy wcześniej nie ukazano ich tak doskonale i w tak<br />

zindywidualizowanych formach. Zakapturzone postaci<br />

na nagrobkach nie zawsze też odnosiły się do żałobników;<br />

często w podobnym do żałobnego stroju z kapturem<br />

przedstawiano samych zmarłych (np. płyta nagrobna<br />

Geor ga von Münster (†1439) i jego małżonki, Jacquemière<br />

van den Brughe (†1423) z kościoła św. Salwatora w Brugii;<br />

il. 250) 299 . Być może pewną rolę w upowszechnieniu<br />

się takiego właśnie wyobrażenia żałobników miała symbolika<br />

samego kap tura 300 , który jako nakrycie głowy oz -<br />

na cza nie tylko „zniknięcie”, bycie niewidzialnym, ale<br />

i śmierć osoby, która go nosi 301 .<br />

Kondukty pogrzebowe zdobiące średniowieczne nagrobki<br />

nie były rozwiązaniem tylko formalnym, lecz miały<br />

głęboką wymowę symboliczną. Émile Mâle wyjaśnia, że<br />

zgodnie z wiarą Kościoła i ówczesnymi przepisami liturgicznymi,<br />

największą wartość dla duszy zmarłego miała<br />

msza, czy też generalnie modlitwy – commemoratio defunctorum<br />

– odmawiane jeszcze przy trumnie zmarłego 302 .<br />

260

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!