You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
w sytuacji nader trudnej, ponieważ P. Axentowicz łudził<br />
się, że będzie ze mną razem opracowywać polichromię.<br />
To zaś stanowczo musiało być wykluczone ze względów<br />
artystycznych i praktycznych, z czego P. Axentowicz mógł<br />
sobie nie zdawać sprawy jako nie mający praktyki w tych<br />
rzeczach. Z tej sytuacji starałem się wybrnąć zawsze<br />
w sposób taki, by nie dotknąć przykro P. Axen., co – proszę<br />
przyznać było trudne i niemiłe. Teraz jednak nie mogę się<br />
podjąć wyraźnej roli pośrednika, przez co stosunek mój<br />
przyjazny i koleżeński byłby zagrożony. Nadto uważam,<br />
że pomysł P. Axent., mimo że ma niezbyt wprawną technicznie<br />
sukienkę, w rze czy samej ma zalety artystyczne<br />
i że przypuszczalnie potrafiłby P. Ax. przeprowadzić swoje<br />
idee. Kto wie, czy sąd komitetu, który powstał właśnie<br />
z powodu tej niezręczności nie jest zbyt bezwzględny.<br />
Proszę więc, niech Eminencja zechce uznać moje powody<br />
i nie wstawia mnie w niemożliwą sytuację z kolegą,<br />
z którym ciągle żyć i stykać się mi przychodzi 244 .<br />
Mehoffer zabrał się za zlecenie bardzo poważnie. Podjął<br />
szczegółowe studia nad ormiańskimi rękopisami iluminowanymi<br />
(wspaniały egzemplarz posiadała ormiańska<br />
Kapituła katedralna), a nawet, w porozumieniu z ks. Teodorowiczem,<br />
w listopadzie i grudniu roku 1906 przedsięwziął<br />
podróż do Wenecji, na wyspę Św. Łazarza (San<br />
Lazzaro), gdzie w klasztorze mechitarzystów – ormiańskich<br />
mnichów stojących na straży ormiańskiej tradycji<br />
i historii – mógł do woli zgłębiać tajniki sztuki ormiańskiej<br />
w tamtejszej znakomitej bibliotece; studiował też<br />
mozai ki Wenecji i Rawenny 245 . Szczegóły pobytu we Włoszech<br />
i poczynionych podówczas obserwacji artystycznych<br />
przy no si korespondencja Mehoffera z żoną. W liście<br />
z Wenecji, datowanym 5 listopada 1906, pisał:<br />
[…] Miałem przed sobą wycieczkę do Armeńczyków, że<br />
jednak było już późno, usiadłem przed kościołem św. Marka<br />
pod brązowymi podstawami słupów masztowych i po<br />
raz pierwszy w życiu zacząłem uważnie przypatrywać się<br />
św. Mar kowi. […] Wywołuje ogólne wrażenie światła przyszarzałej<br />
barwy – złota, bogactwa jakiegoś starego – i to<br />
wrażenie jest tak miłe, że nie ma się chęci prawie zagłębiać<br />
w szczegóły – przypatrywać się z bliska rzeźbom lub filarom<br />
mozajkowym. Dopiero obowiązkiem pewnego wy studiowania<br />
wiedziony zacząłem się kolejno różnym rzeczom<br />
z wierzchu przypatrywać, notując słowami po trochę. […]<br />
Po południu dobiłem gondolą do San Lazzaro do Mechitarzystów.<br />
Obejrzałem klasztor i bibliotekę po wierzchu<br />
– i ułożyłem się z księżmi, że jutro zabiorę się do roboty.<br />
San Lazzaro położone jest tuż przy Lido, nieco z boku,<br />
ku południowi; koło klasztoru jest duży i bardzo ładny<br />
ogród, obecnie już jesienią zmelancholizowany. Żałuję, że<br />
farb olejnych nie wziąłem i kto wie, czy jutro nie kupię tu<br />
co potrzebniejsze, aby to pod wieczór namalować. I ci Ormianie<br />
interesujący. Chodził ze mną młody ksiądz z pyszną<br />
czarną krętą brodą, urodzony w Małej Azji, prawdziwy<br />
Armeńczyk. […] 246<br />
Niestety nie wiadomo, co Mehoffer robił 6 listopada;<br />
również następnego dnia nie udało mu się dotrzeć na San<br />
Lazzaro, do klasztoru i biblioteki mechitarzystów, bowiem<br />
na drodze piętrzyły się nieprzewidziane przeszkody:<br />
[…] Miałem rano jechać do Armeńczyków i zabrać się do<br />
roboty – tymczasem był „sciopero”, t. j. strajk statków idących<br />
do Lido.<br />
[…] Po południu pojechałem na Lido – bo strejk [!]<br />
już się skończył i statki zaczęły chodzić. Miałem zamiar<br />
dostać się do Armeńczyków i jeżeli już nie studia dekoracyjne<br />
robić, to dla siebie coś u nich w ogrodzie namalować.<br />
Tymczasem morze pociągnęło mnie, przeszedłem Lido na<br />
wskroś i widziałem duże wzburzone już naprawdę morze.<br />
[…] Do Armeńczyków więc nie pojechałem, układam więc<br />
sobie jutro pracę od rana 247 .<br />
Żaden z kolejnych listów nie przynosi wiadomości, czy<br />
następnego dnia udało się Mehofferowi dotrzeć do celu.<br />
W korespondencji nie ma więc żadnego świadectwa na<br />
to, że artysta istotnie odwiedził bibliotekę mechitarzystów<br />
na San Lazzaro, jednakże zarówno on sam, jak i liczne<br />
głosy z epoki zgodnie potwierdzają ten fakt.<br />
W wyniku wspomnianych studiów i podróży (oprócz<br />
Wenecji, zwiedził także Rawennę oraz Palermo i Monreale<br />
na Sycylii), wiosną roku 1907 248 Mehoffer przedstawił projekt<br />
malowideł ściennych, którymi w całości, od posadzki<br />
aż po sklepienia (i z nimi włącznie), miały zostać pokryte<br />
ściany najstarszej części katedry [il. 60] 249 . Projekt ten, utrzymany<br />
w stylu wczesnochrześcijańskim czy też bizantyńskim,<br />
był wyraźnie inspirowany sztuką Rawenny i Wenecji,<br />
a w większym jeszcze stopniu – wspomnianymi miniaturami<br />
rękopisów ormiańskich. O nich myślał Jan Bołoz Antoniewicz,<br />
pisząc o czekającym artystę zadaniu „tłu maczenia<br />
[…] niemych bajek” 250 . W roku 1908 pra ca Me hoffe ra została<br />
zaprezentowana na wystawie Hagenbundu w Wie -<br />
dniu, gdzie wzbu dziła powszechny zachwyt 251 . Karol Frycz,<br />
wspo minając ją po latach, nie krył uznania dla artysty:<br />
Wszędzie – w Düsseldorfie, w St. Louis w Ameryce, w Wie -<br />
dniu itd. spotykało je [projekty dla katedry ormiańskiej]<br />
najżywsze uznanie ze strony znawców i fachowców i najpochlebniejsze<br />
oceny prasy. Tak wykwintny krytyk jak Ludwik<br />
von Hevesi w Wiedniu, tak doskonały sprawozdawca z wystaw,<br />
jakim był głośny dramaturg Hermann Bahr i nawet<br />
80