12.07.2015 Views

Nr 137-138, listopad-grudzień 1965 - Znak

Nr 137-138, listopad-grudzień 1965 - Znak

Nr 137-138, listopad-grudzień 1965 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

1692 ZDARZENIA - KSIAZKI - LUDZIEz zakresu zycia wewn~trznego, ktorych wydobywajq malo nawet historycyzakonow. To Sq zyczenia, ktore zapewne podziela Redakcja, niemogqc w danej chvvili ich spelnie.Przeglqdam raz jeszcze tom XXII "Naszej Przeszlosci" i nie mogewstrzymae si~ od entuzjazmu. Co za pasjonujqca lektura, te dziejeobj~ci a przez Kosciol polski odwiecznych polskich ziem, te trudnosciorganizacyjne, ludzkie i materialne. Czyta s i ~ te dzieje, ktory ch byiismyswiadkami, jak powiese, te akta urz~dowe i ten komentarz historykowSq czyms na jblizej przezytyrn.. K s. arcybiskup Boleslaw Kominekdal slowo wstepne, ks. bp Wincenty Urban - rys dziej6warchidiecezji wroclaw skiej 1945-<strong>1965</strong>, ks. Jan Dola - kosciola naOpolszczyznie 1945-<strong>1965</strong>, ks. M. Chorz~pa - w Ziemi Lubuskiej i n aPomorzu Zachodnim 1945-<strong>1965</strong>, ks. Antoni Bacinski napisal dzieje diecezjigdanskiej 1945-<strong>1965</strong>, ks. bp Jan Obl~k - diecezji warminskiej,1945-<strong>1965</strong>. To praca monumentalna, ktorq trzeba przeczytae od deski dodeski, pomnik niespozytej polskiej energii i sily ducha.Redagowanie .czasopisrna naukowego jest rzeczq trudnq a powodzeniezalezy w wielkiej mierze od osoby redaktora. Redaktor - 0 czymsi ~ czasem zapomina - nie rna bye recenzentem ani korektorem, aninie rna narzucae autorom swego widzimisi~. Tego braku czy tych brakownie rna ks. Alfons Schletz. Autor jest czasem czlowiekiem niesmialymi trzeba umiee go zach~cac. Ten stosunek zyczliwy, ludzki, gorqeydo pracy innych jest zrodlem powodzenia "Naszej Przeszlosci". Nierna w niej konformizmu, ktGry jest najwi~kszym niebezpieczellstwempracy naukowej w czasach naszych. Nie chodzi 0 to, by nie odchylacsi~ od prawd wiary katolickiei, jakby ktos m6gI myslec. Chodzi 0 konformizmw postaci narzucania poglqdow starych, wielkich autorytetow."To juz powiedzial inaczej Abraham" (oczywiscie profesor Abraham)albo "Fijalek mial zdaje si~ inny poglqd". Takie adagia lubpodobne zabijajq wszelkq samodzielnq tw6rczosc. Autorzy wzorem bojazliwegoredaktora trzymajq si~ podr~eznika i wolno im tylko w szczegolachpoprawiac ogolnie przyj~te poglqdy z zaznaczeniem, ze nie kwestionujqsamej ieh istoty. Tak zamiera wszelka mysl samodzielnai wszelka tw6rezosc. W historii Kosciola u nas w ehwili obeenej kostnieniekonformizmu jest moze mniej niebezpieczne, gdyz odeszlo takwielu staryeh historyk6w. "Nasza Przeszlosc" to organ mysli nieskostnialej,bez nawyk6w konformizmu, otwarty na nowe badaniai nowe wyniki. Jest to wielka zasluga ks. prof. Sehletza.Kazde dobre ezasopismo musi oscylowac mi~dzy Scyllq a Charybdq.Jezeli Seyllq jest konformizm, to Charybdq mecenat. Mecenat jestrzeeZq wielkq i szlaehetnq, ale czasem staje si~ ciezarem. Meeenasszlachetny i hojny umie wyrzee si~ wszelkiego wlasnego udzialu w pracy,ktorej kierownikowi zaufal. Przy dawnyeh fundaejaeh klasztorow ciqglemieszanie si~ fundatora ezyli meeenasa w szezeg6ly wykonania para­

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!