zbrodnia i kara.pdf
zbrodnia i kara.pdf
zbrodnia i kara.pdf
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
615<br />
próbował się bronić. Na ostateczne pytania, co właściwie skłoniło go do popełnienia<br />
morderstwa i rabunku, odpowiedział zupełnie jasno, z brutalną dokładnością, że<br />
powodem było jego złe położenie materialne, nędza i bezradność oraz chęć<br />
zabezpieczenia sobie pierwszych kroków kariery za pomocą trzech co najmniej tysięcy<br />
rubli, bo liczył, że tyle znajdzie u zabitej. Zdecydował się na zabójstwo wskutek swej<br />
małoduszności i lekkomyślności oraz rozjątrzenia wywołanego przez niedostatek i<br />
niepowodzenia. Na pytanie zaś, co skłoniło go do zgłoszenia się z samooskarżeniem,<br />
odpowiedział po prostu, że szczera skrucha. Wszystko to było niemal wulgarne...<br />
Wyrok jednak zapadł łagodniejszy, niż można się było spodziewać przy tego rodzaju<br />
przestępstwie, być może, dlatego właśnie, że oskarżony nie tylko nie próbował się<br />
usprawiedliwiać, ale nawet zdradzał skłonność do jeszcze mocniejszego oskarżenia<br />
siebie. Wszystkie dziwne i szczególne okoliczności sprawy były wzięte pod uwagę.<br />
Chorobliwy stan oskarżonego i jego nędza przed popełnieniem przestępstwa nie ulegały<br />
najmniejszej wątpliwości. To, że nie skorzystał z rzeczy zrabowanych, tłumaczono<br />
częściowo wyrzutami sumienia, częściowo zaś nienormalnym stanem umysłu w czasie<br />
dokonania przestępstwa. Okoliczności towarzyszące morderstwu Lizawiety posłużyły<br />
nawet jako dowód potwierdzający to ostatnie twierdzenie: człowiek dokonuje podwójnego<br />
zabójstwa, a jednocześnie zapomina, że drzwi stoją otworem! Wreszcie dobrowolne<br />
przyznanie się do winy w chwili, kiedy sprawa niezwykle się zagmatwała wskutek<br />
fałszywego samooskarżenia się upadłego na duchu fanatyka (Mikołaja), a przeciwko<br />
właściwemu sprawcy nie było nie tylko dowodów, lecz nawet podejrzeń (Porfiry dotrzymał<br />
słowa w zupełności) — wszystko to ostatecznie przyczyniło się do złagodzenia losu<br />
oskarżonego.<br />
Zupełnie niespodziewanie ujawniły się również inne jeszcze okoliczności, bardzo<br />
korzystne dla podsądnego. Były student Razumichin wydostał skądś i przedstawił<br />
dowody, że oskarżony Raskolnikow podczas swych studiów na uniwersytecie<br />
616<br />
dzielił się ostatnim groszem z pewnym ubogim kolegą, suchot-nikiem, i prawie utrzymywał<br />
go przez pół roku. Gdy zaś ten umarł, pielęgnował sparaliżowanego, starego ojca<br />
zmarłego kolegi (który niemal od trzynastego roku życia z własnej pracy utrzymywał ojca),<br />
umieścił wreszcie tego starca w szpitalu, a po jego śmierci urządził mu pogrzeb.<br />
Wszystkie te informacje miały określony wpływ na wyrok. Dawna gospodyni Raskolnikowa,<br />
matka jego zmarłej narzeczonej, wdowa Zarnicyna, zeznała również, że gdy<br />
mieszkali jeszcze w innym domu, przy Pięciu Rogach, Raskolnikow w czasie pożaru w<br />
nocy wyniósł z płonącego mieszkania dwoje małych dzieci i poparzył się przy tym. Fakt<br />
ten był należycie zbadany i dostatecznie potwierdzony zeznaniami licznych świadków.<br />
Jednym słowem, skończyło się na tym, że przestępcę skazano na ciężkie roboty drugiej<br />
kategorii, i to tylko na osiem lat, z uwagi na jego dobrowolne przyznanie się do winy oraz<br />
różne okoliczności łagodzące.<br />
Już na początku procesu matka Raskolnikowa rozchorowała się. Dunia i Razumichin<br />
zdołali wywieźć ją z Petersburga na cały czas rozprawy. Razumichin wybrał miasto przy<br />
kolei żelaznej w pobliżu Petersburga, żeby mógł śledzić przebieg procesu, a zarazem jak<br />
najczęściej widywać się z Dunią. Choroba Pulcherii Aleksandrowny miała dziwny<br />
przebieg: połączona była z czymś w rodzaju częściowego pomieszania zmysłów. Dunia,<br />
wróciwszy po ostatnim widzeniu się z bratem, zastała matkę już chorą, majaczącą w<br />
gorączce. Tego samego wieczoru Dunia umówiła się z Razumichinem, co ma odpowiadać<br />
matce, gdy zapyta o brata. Na użytek matki ułożyli razem historię o wyjeździe<br />
Raskolnikowa na prywatne zlecenie gdzieś daleko za granicę w sprawach, które<br />
przyniosą mu pieniądze i sławę. Uderzyło ich jednak, że Pulcheria Aleksand-rowna sama<br />
nigdy o nic nie pytała. Przeciwnie, okazało się, że ma ona swój własny pogląd na<br />
przyczyny nagłego wyjazdu syna. Ze łzami w oczach opowiadała o pożegnaniu z synem,