05.11.2014 Views

zbrodnia i kara.pdf

zbrodnia i kara.pdf

zbrodnia i kara.pdf

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Ale Raskolnikow wychodził już na ulicę. Na moście Nikoła-jewskim raz jeszcze wrócił do<br />

przytomności wskutek bardzo niemiłego wydarzenia. Mianowicie, pewien stangret<br />

boleśnie smagnął go batem po plecach za to, że o mały włos nie dostał mu się pod koła<br />

powozu, mimo że stangret trzy albo i cztery razy krzyknął na niego. Uderzenie bata<br />

rozzłościło go do tego stopnia, że odskoczył aż do samej bariery (nie wiadomo dlaczego<br />

szedł samym środkiem mostu, po jezdni, a nie chodnikiem), wściekle zgrzytnął i<br />

zaszczekał zębami. Dookoła, oczywiście, rozległ się śmiech.<br />

— Dobrze mu tak!<br />

— Cwaniak jakiś!<br />

— Wiadomo, udaje taki pijanego, sam pod koła lezie, a ty, człeku, odpowiadaj za niego1.<br />

— Tylko na to czekają, panie szanowny, tylko na to czekają...<br />

Gdy stał przy barierze i ciągle jeszcze patrzył ponuro i bezmyślnie w ślad za oddalającym<br />

się powozem, pocierając ręką plecy, poczuł naraz, że ktoś mu wciska do ręki pieniądze.<br />

Spojrzał: była to niemłoda już kupcowa, w czepku i bucikach z koźlej skóry, z panienką,<br />

prawdopodobnie córką, w kapelusiku i z zieloną parasolką. „Macie, człowieku, niech wam<br />

Bóg dopomoże". Wziął pieniądze, a one poszły dalej. Było to dwadzieścia kopiejek. Po<br />

ubraniu i z wyglądu mogły go w zupełności wziąć za żebraka żyjącego z jałmużny ulicznej,<br />

1 Ówczesna prasa rosyjska donosiła o powtarzających się przypadkach rzucania się<br />

nędzarzy pod koła powozów dla uzyskania wspomożenia za doznane obrażenia.<br />

150<br />

a aż całą dwudziestKę zawdzięczał, oczywiście, uderzeniu batem, które je rozczuliło.<br />

Zacisnął pięść, w której trzymał monetę, uszedł z dziesięć kroków i stanął twarzą do<br />

Newy, w kierunku pałacu. Na niebie nie było ani jednej chmurki, woda była prawie<br />

błękitna, co rzadko zdarza się Newie. Kopuła soboru1, którego znikąd tak dobrze nie<br />

widać jak z tego właśnie punktu na moście, o dwadzieścia kroków od kapliczki, aż<br />

błyszczała, a dzięki przezroczystości powietrza można było rozróżnić wszystkie jej<br />

ornamenty. Ból od bata przeszedł i Raskolnikow zapomniał już o tym; całkowicie<br />

pochłonęła go natomiast pewna niepokojąca i mglista na razie myśl. Stał i długo,<br />

uporczywie patrzył w dal; okolice te znał bardzo dobrze. Kiedy jeszcze uczęszczał na<br />

uniwersytet, przystawał zwykle w tym miejscu — powtarzało się to na pewno ze sto razy,<br />

najczęściej, gdy wracał do domu — i wpatrywał się w tę naprawdę przepiękną panoramę,<br />

i każdorazowo doznawał dziwnego, niepojętego wrażenia. Cudowna panorama tchnęła<br />

jakimś niewytłumaczalnym chłodem; niemy i głuchy duch unosił się nad tym pięknym<br />

widokiem... Zdumiewało go za każdym razem to ponure i zagadkowe wrażenie, jednakże<br />

nie dowierzając sobie, wytłumaczenie tego zjawiska odkładał na później. W tej chwili<br />

przypomniał sobie naraz bardzo dokładnie te dawne zagadki i zdumiewające wrażenia i<br />

wydawało mu się, że przypomnienie sobie tego nie jest kwestią przypadku. Wydawał mu<br />

się dziwny i niezrozumiały już sam fakt, że zatrzymał się w tym samym miejscu, co i<br />

dawniej, jak gdyby dopuszczał, że naprawdę może obecnie myśleć dawnymi kategoriami<br />

oraz interesować się tymi samymi tematami i obrazami, jakimi interesował się... jeszcze<br />

nie tak dawno. Wydawało mu się to nawet śmieszne, choć ból ściskał mu serce. Gdzieś w<br />

głębi, pod nogami, ledwie widoczna zdawała się tkwić jego przeszłość, dawne myśli i<br />

problemy, dawne tematy, wrażenia, cała ta panorama i on sam, i wszystko,<br />

Chodzi o kopułę soboru Isakijewskiego.<br />

151<br />

wszystKo dokoła... Jakby unosii się w przestworza i wszystko znikało mu z oczu. Gdy<br />

odruchowo poruszył ręką, poczuł zaciśniętą w pięści monetę. Rozwarł pięść, uważnie<br />

spojrzał na monetę i z rozmachem cisnął ją do wody; potem odwrócił się i poszedł do<br />

domu. Miał wrażenie, jakby w tej chwili nożycami odciął sam siebie od wszystkich i<br />

wszystkiego.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!