05.11.2014 Views

zbrodnia i kara.pdf

zbrodnia i kara.pdf

zbrodnia i kara.pdf

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ciarki je przechodzą na samą myśl o tym; rękami i nogami bronią się przed prawdą,<br />

dopóki ten admirowany człowiek własnoręcznie nie przytrze im nosa. Ciekawe też, czy<br />

szanowny pan Łużyn ma ordery; gotów jestem się założyć, że ma jakąś Annę w klapie2 i<br />

że wkładają na przyjęcia u dostawców i kupców. Z pewnością włoży ją również na swój<br />

ślub! Zresztą, pal go diabli!...<br />

...Że mateczka tak rozumuje, Bóg z nią, już się nie zmieni, ale Dunia, co Dunia? Duniu,<br />

droga moja, przecież ja cię znam! Przecież miałaś już dwudziesty rok, kiedy widzieliśmy<br />

się po raz ostatni: dobrze poznałem twój charakter. Matka pisze właśnie, że «Dunia potrafi<br />

bardzo dużo znieść». Sam o tym wiedziałem. Wiedziałem o tym już dwa i pół roku temu i<br />

właśnie przez dwa i pół roku zastanawiałem się nad tym, że «Dunia potrafi bardzo dużo<br />

znieść». Skoro mogła znieść pana Swidrygajłowa ze<br />

1 Schillerowscy marzyciele — od nazwiska romantycznego poety niemieckiego Friedricha<br />

Schillera (1759-1805).<br />

2 Chodzi o Order Św. Anny, wprowadzony w Rosji przez cara Pawła I w 1797 r.<br />

71<br />

wiele potrafi znieść. A teraz razem z mateczką wyobraziłaś sobie, panno, że potrafisz<br />

znieść i pana Łużyna, który rozwija teorię, że lepsze są żony wyrwane z nędzy i traktujące<br />

przeto męża jako swego dobroczyńcę. A najlepsze jest to, że wygłasza tę swoją teorię<br />

omalże na pierwszej wizycie. Przypuśćmy nawet, że się przypadkowo «wygadał» mimo że<br />

jest człowiekiem rzeczowym (a może wcale się nie wygadał, a właśnie pośpieszył z<br />

wyjaśnieniem sytuacji), ale Dunia, co na to Dunia? Przecież dla niej człowiek ten jest<br />

przejrzysty, a będzie z nim musiała żyć. Ale ona będzie jadała chleb razowy i popijała<br />

wodą, a duszy swej w żadnym razie nie zaprzeda, nie odda wolności moralnej za komfort,<br />

za cały Szlezwig-Holsztyn1 nie odda, a tym bardziej za jakiegoś pana Łużyna. O nie, nie<br />

taka była Dunia, o ile ją pamiętam, i... na pewno się nie zmieniła!... Wykluczone! Co tu<br />

dużo mówić! Ciężko jest ze Swidrygajłowami! Ciężko jest za dwieście rubli przez całe<br />

życie tłuc się po różnych guberniach jako guwernantka, a jednak przekonany jestem, że<br />

moja siostra prędzej zgodzi się harować jak Murzyn u plantatora2 albo Łotyszka u<br />

Prusaka3, niżby miała spodlić swą duszę i zasady moralne związkiem z człowiekiem,<br />

którego nie szanuje i z którym nie ma nic wspólnego, spodlić na całe życie wyłącznie dla<br />

osobistej korzyści! I niechby sobie pan Łużyn był z najszczerszego złota albo z brylantów<br />

utkany, to i wówczas nie zgodzi się zostać legalną nałożnicą pana Łużyna! Dlaczego<br />

jednak teraz się zgadza? W czym tkwi tajemnica? O co chodzi? Rozumiem już: dla siebie<br />

samej, dla własnego komfortu, nawet dla urato-<br />

1 Jedna z wielu w powieści aluzji do bieżących wydarzeń politycznych. Za premierostwa<br />

Otto Bismarcka księstwo Szlezwik-Holsztyn, będące przedmiotem zadawnionego sporu,<br />

weszło w skład Prus po ich zwycięskiej wojnie z Danią (1864) i Austrią (1866).<br />

2 Postępowa opinia publiczna w Rosji pilnie obserwowała przebieg i wyniki wojny<br />

secesyjnej (1861-1865) w Stanach Zjednoczonych Ameryki.<br />

3 W latach sześćdziesiątych XIX wieku prasa rosyjska sporo pisała o brutalnym<br />

traktowaniu Łotyszów przez Prusaków w guberniach nadbałtyckich.<br />

72<br />

wania się oa niecnyonej śmierci nie zaprzeda się, ale dla innego właśnie się zaprzedaje!<br />

Zaprzedaje się dla kochanego, ubóstwianego człowieka! Oto gdzie tkwi rozwiązanie<br />

zagadki: zaprzeda się dla brata, dla matki! Wszystko zaprzeda! O, przy takiej okazji<br />

potrafimy stłumić nasze poczucie moralne; wolność, spokój, a nawet sumienie, wszystko,<br />

wszyściuteńko zaniesiemy na targowisko. Niechaj przepada życie! Byle tylko szczęśliwe<br />

były ukochane przez nas istoty. Co więcej, wymyślimy własną kazuistykę, od jezuitów<br />

zaczerpniemy rozumowanie, ba, na pewien czas samych siebie uspokoimy, będziemy się<br />

przekonywać, że istotnie tak trzeba dla szlachetnego celu. Tacy jesteśmy i wszystko jest<br />

jasne jak słońce. Rozumie się, że to nikt inny, tylko Rodion Romanowicz Raskolnikow stoi<br />

na pierwszym planie. Tamten może go uszczęśliwić, utrzymać na uniwersytecie, zrobić z

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!