05.11.2014 Views

zbrodnia i kara.pdf

zbrodnia i kara.pdf

zbrodnia i kara.pdf

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

plany na przyszłość. Byli pewni, że za pięć lat będą mogli przenieść się na Syberię. Do<br />

tego czasu liczyli tam na Sonię.<br />

619<br />

Pulcheria Aleksandrowna z radością pobłogosławiła związek córki z Razumichinem, lecz<br />

po ślubie była jakby jeszcze bardziej smutna i przygnębiona. Żeby zrobić jej przyjemność,<br />

Razumichin opowiedział jej między innymi o studencie i jego schorzałym ojcu, o tym, że<br />

Rodia uległ poparzeniu, ratując w zeszłym roku dwoje małych dzieci z płomieni. Obie te<br />

historie doprowadziły umysł Pulcherii Aleksandrowny, i tak już rozstrojony, do stanu<br />

niemal euforii. Bez przerwy mówiła o tym. Nawiązywała rozmowy na ulicy (chociaż Dunia<br />

zawsze jej towarzyszyła). W omnibusach, w sklepach chwytała ludzi i opowiadała im o<br />

swoim synu, o jego artykule, o tym, jak pomagał studentowi, poparzył się podczas pożaru<br />

i tak dalej. Dunia sama już nie wiedziała, jak ją powstrzymać. Poza niebezpieczeństwem,<br />

jakim groził stan takiego chorobliwego podniecenia, istniała również obawa, że ktoś mógł<br />

sobie przypomnieć nazwisko Raskolnikowa w związku z głośnym procesem i zacząć o<br />

tym mówić. Pulcheria Aleksandrowna dowiedziała się nawet, gdzie mieszka matka tych<br />

dwojga ocalonych z płomieni dzieci, i koniecznie chciała pójść do niej. Wreszcie niepokój<br />

jej doszedł do ostatecznych granic. Zaczynała nagle płakać, często chorowała i majaczyła<br />

w gorączce. Razu pewnego oświadczyła stanowczo, że według jej obliczeń Rodia<br />

powinien niedługo powrócić i że przypomina sobie, jak on, żegnając się z nią, powiedział,<br />

iż powinna go oczekiwać po dziewięciu miesiącach. Zaczęła porządkować mieszkanie na<br />

jego przyjęcie. Odświeżała pokój dla niego (swój własny), czyściła meble, prała,<br />

zawieszała nowe firanki i tak dalej. Dunia zaniepokoiła się, lecz nic nie mówiła i pomagała<br />

jej nawet w urządzaniu pokoju dla brata. Po całym dniu gorączkowej krzątaniny,<br />

spędzonym wśród radosnych marzeń i łez, zachorowała w nocy, nad ranem miała już<br />

gorączkę i bredziła. Po dwóch tygodniach zmarła. W malignie wyrywały się jej słowa, z<br />

których można było wywnioskować, że wiedziała o strasznym losie syna o wiele więcej,<br />

niż można się było spodziewać.<br />

620<br />

Raskolnikow długi czas nie wiedział o śmierci matki, chociaż korespondencja z<br />

Petersburgiem nawiązała się zaraz na początku jego pobytu na Syberii. Zajęła się tym<br />

Sonia, która regularnie co miesiąc pisała na adres Razumichina i regularnie otrzymywała<br />

odpowiedzi. Listy Soni początkowo robiły na Duni i Razumichinie wrażenie oschłych i<br />

zdawkowych, lecz później doszli do wniosku, że inaczej nie można było pisać, a jednak<br />

dawały one dokładne wyobrażenie o losie ich nieszczęsnego brata. Listy te pełne były<br />

codziennej rzeczywistości, opisywały w sposób prosty i jasny warunki katorżniczego życia<br />

Raskolnikowa. Nie było w nich nic z jej osobistych marzeń, uczuć, nadziei na przyszłość.<br />

Zamiast prób wyjaśnienia jego nastroju i w ogóle jego życia duchowego podawała tylko<br />

same fakty, to znaczy jego własne słowa, szczegóły o stanie jego zdrowia, informacje o<br />

tym, czego sobie życzył podczas widzenia z nią, o co ją prosił, co jej polecał i tak dalej.<br />

Wszystko to było wymieniane nadzwyczaj skrupulatnie. Wizerunek nieszczęsnego brata<br />

rysował się sam przez się, wyraźnie i dokładnie. Nie mogło być nieporozumień, bo były to<br />

wiarygodne fakty.<br />

Niewiele jednak pocieszającego dowiadywała się Dunia z mężem z tych listów, zwłaszcza<br />

na początku. Sonia stale pisała, że Raskolnikow jest ciągle ponury, milczący i nawet nie<br />

interesuje się wiadomościami z ich listów, które ona mu powtarza. Czasami pytał o matkę,<br />

a kiedy widząc, że zaczyna domyślać się prawdy, powiedziała mu o jej śmierci,<br />

wiadomość ta ku jej wielkiemu zdziwieniu nie zrobiła na nim, przynajmniej pozornie,<br />

szczególnie silnego wrażenia. Donosiła również między innymi, że choć z pozoru jest<br />

zamknięty w sobie i jakby odgrodził się od wszystkich, do swego nowego życia odnosi się<br />

po prostu i naturalnie. Doskonale rozumie swoje położenie, nie oczekuje rychłej zmiany<br />

na lepsze, nie żywi żadnych lekkomyślnych nadziei (co byłoby tak naturalne w jego<br />

sytuacji) i w zasadzie niczemu się nie dziwi w swoim nowym otoczeniu, tak zupełnie

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!