10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Kiedy dotarliśmy do celu, powietrze było czyste i przejrzyste. Wszedłem na drzewo tak<br />

wysoko, jak tylko pozwoliła na to wytrzymałość gałęzi. Pode mną leżał pokryty lasem grzbiet<br />

łańcucha Nugget Tsil. Po obu stronach tego leśnego obszaru rozciągała się skąpo porośnięta<br />

drzewami preria. Sięgałem wzrokiem bardzo daleko. Nie dostrzegłem jednak ani człowieka,<br />

ani zwierzęcia. Miałem ze sobą lunetę i przy jej pomocy przeszukałem dokładnie całą okolicę.<br />

Nie natrafiłem na żaden ślad żywej istoty. Dzisiejszej nocy mogliśmy spać spokojnie.<br />

Wróciliśmy do obozu, kiedy już się ściemniało. Pappermann zatroszczył się o suche drwa na<br />

całą noc. Leżał u wejścia do namiotu niczym świadomy swego zadania wierny pies. Młody<br />

Orzeł siedział obok. Entersowie przykucnąwszy przy ogniu piekli swego zająca. Podzielili się<br />

nim z nami, a my nie wzbranialiśmy się przed wspólnym posiłkiem. .Wydawali się jakby inni,<br />

mniej skrępowani. Ich udział w naszej rozmowie był skromny, ale zabierali głos w taki<br />

sposób, jakby nic ich z nami nie dzieliło. Dlaczego? Czy mieli teraz mniej niż przedtem na<br />

sumieniu? Albo lepiej: czy nie mieli już wobec nas tak wrogich jak przedtem zamiarów?<br />

Chyba tak! I dotyczyło to również Zebulona, który zachowywał się tak spokojnie i rozsądnie,<br />

jakby zupełnie zapomniał o tym, co się stało przy grobie Inczu-czuny.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!