10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

— Jestem tutaj ... tutaj!<br />

— Gdzie? — spytała.<br />

— Na górze! Z Makszem Pappermannem!<br />

— Nie żartuj! Powiedz naprawdę!<br />

— No, dobrze. Jestem na najbliższym drzewie!<br />

— Co to za wybryki! Mów wreszcie sensownie!<br />

— Jak sobie życzysz. Niech Młody Orzeł zajrzy do swej lewej kieszeni na piersi.<br />

— Uff, uff! — krzyknął Indianin. — Teraz rozumiem! Teraz już rozumiem!<br />

— Co takiego? — zapytałem.<br />

— Jego tu wcale nie ma! Jego głos dochodzi raz z góry, raz z dołu, raz z lewa, raz z<br />

prawa. Jest tam, gdzie go zostawiliśmy, ale odkrył w jaki sposób może posłać do nas swój<br />

głos!<br />

— Czy to prawda?<br />

— Z pewnością!<br />

— A więc to jest niespodzianka, o której mówił!<br />

— Prawdopodobnie. Sama pani przed chwilą powiedziała, że zrobi wszystko, żeby<br />

zrozumieć, o co tu chodzi. Teraz już może być spokojny. Wie, w czym rzecz!<br />

— On ma rację. Jestem już spokojny i odpoczywam<br />

— wtrąciłem się.<br />

— Gdzie? – zapytała.<br />

— Na mojej wyspie. Stoję przed domkiem.<br />

— Naprawdę? Czy ciągle jeszcze stroisz sobie żarty?<br />

— Nie, mówię zupełnie poważnie. Nauczyłaś mnie już lepszych manier. Naprawdę stoję<br />

przed domkiem i słyszę was równie dobrze jak wy mnie. Jest tak, jak przypuszczałem.<br />

Wszystko wam wytłumaczę. Wysłałem was na drugą wyspę dla dokonania próby. Próba się<br />

udała. Jestem nadzwyczaj zadowolony.<br />

— Jeśli jest tak, jak mówisz, to wygląda to prawie na cud! — krzyknęła Serduszko.<br />

— Tymczasem nie jest to żaden cud, a tylko mądre i wymagające pewnej precyzji<br />

wykorzystanie prostego prawa przyrody.<br />

— A więc z miejsca, gdzie jesteś, będziemy mogli podsłuchiwać narady Indian!<br />

— Tak! Od początku do końca! Wygodnie i bezpiecznie!<br />

— Naprawdę wyraźnie mnie słyszysz?<br />

— Tak jakbyś stała obok!<br />

— Ja ciebie również!<br />

— Doskonale! Mimo to spróbujemy jeszcze, jak głośny lub cichy może być dźwięk i w<br />

jakim punkcie należy stać, by nie uronić ani słowa!<br />

Również ta próba wypadła bardzo dobrze. Tylko szept był niezrozumiały i brzmiał jak<br />

bezsłowne tchnienie. Natomiast krzyk przewalał się niczym grom, tak że można się było<br />

nawet przestraszyć. Słowa traciły przy tym nieznacznie na wyrazistości. Wszystko zaś<br />

pomiędzy szeptem a krzykiem słychać było tak dobrze, jakby mówiący stał nie na odległym<br />

wzgórzu, a tuż obok.<br />

Wreszcie ostrożna i zawsze woląca się ubezpieczyć Serduszko zaproponowała, byśmy<br />

zamienili się miejscami.<br />

— Pójdziesz na moją wyspę, a ja pójdę na twoją — powiedziała. — Spotkamy się po<br />

drodze. Przedtem jednak zostawisz w domku pewną rzecz, żebym się przekonała, że ty<br />

naprawdę tam jesteś.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!