10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

wyrażałby się inaczej. Nie umiejscowiłby Ambony i Ucha w tym samym punkcie. A czy ty<br />

wierzysz, że we wschodniej części kotła mieszka zły duch?<br />

— Szanuję zwyczaje moich ojców nie pytając, czy zasadzają się na prawdzie, czy też nie!<br />

— A więc nie byłbyś skłonny przekroczyć granicy?<br />

— Czy pan ma zamiar zejść na dół?<br />

— Owszem.<br />

— Czy żona będzie panu towarzyszyć?<br />

— Z pewnością.<br />

— A więc chętnie pójdę i ja, jeśli oboje jesteście zgodni. Przez cztery lata przebywałem<br />

wśród bladych twarzy i nauczyłem się przy nich rozróżniać między duszą rzeczy a samą<br />

rzeczą. Dusza jest dla mnie świętością, nie oddaję natomiast czci jej zewnętrznej powłoce.<br />

Szanuję ją jednak i naruszyć lub zniszczyć mogę tylko wówczas, gdy mam powód uznać ją za<br />

coś złego lub szkodliwego.<br />

Ten młodzieniec mówił bardzo mądrze! Gdybym go przedtem nie darzył sympatią, tymi<br />

słowami na pewno by zdobył moje serce. Teraz odezwał się milczący do tej pory<br />

Pappermann:<br />

— Słyszę, że wybieracie się tam na dół?<br />

— Oczywiście! Naszym celem jest przecież Devil’s Pulpit!<br />

— Kiedy ruszacie w drogę?<br />

— Natychmiast.<br />

— A więc trzeba siodłać konie?<br />

— To niepotrzebne. Pójdziemy piechotą.<br />

— Oho! — krzyknął zdziwiony. — Czy uważacie, że Maksz Pappermann będzie biegał z<br />

koniem lub mułem na postronku?<br />

— Raczej nie. Nikt jednak panu nie każe biegać. Zostanie pan tutaj.<br />

— Zostanę tutaj? — zapytał wstrząśnięty.<br />

— Tak.<br />

— Czy może nie jestem godny tego, by mnie zabrać ze sobą?<br />

— Niech pan nie mówi bzdur! Tutaj na górze jest nam pan bardziej potrzebny niż na dole.<br />

Wiemy, że nadjeżdżają nieprzyjaciele.<br />

Niestety nie znamy czasu ich przybycia. Mogą się zjawić lada chwila. Z dołu nie<br />

będziemy mogli ich zobaczyć. Dlatego właśnie zamierzam zrezygnować z koni. Konie<br />

pozostawiają wyraźniejsze ślady niż ludzie. I może się zdarzyć, że sami mogąc bezpiecznie<br />

umknąć, aby ratować konie, będziemy musieli narazić się na niebezpieczeństwo.<br />

— Ach tak! Rozumiem...<br />

— Co pan rozumie?<br />

— Że mam tu na górze zostać na straży.<br />

— Zgadza się w zupełności.<br />

— To co innego! Zrobię to chętnie i proszę o instrukcje.<br />

— Już się robi! Wiadomo, że przybędą Siouxowie i Utahowie. Pierwsi nadjadą<br />

prawdopodobnie z północy, drudzy — z zachodu. W każdym razie kocioł skalny jest tak<br />

położony, że na pewno nie przybędą drogą, którą my jechaliśmy, lecz od strony przeciwnej.<br />

Tę przeciwną stronę widać stąd jak na dłoni i na pewno dostrzeże pan czerwonoskórych na<br />

długo, zanim zjadą w dolinę. Wtedy da nam pan znać.<br />

— W jaki sposób?<br />

— Długim, ostrym gwizdem.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!