10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

— Ach, tak! A więc sytuacja wygląda tak, jak przewidywałem. Również obecna<br />

rozmowa nie przyniesie rezultatów.<br />

— Tego jeszcze nie wiadomo. Mamy nadzieję, że będzie zupełnie odwrotnie i że<br />

dojdziemy z panem do porozumienia.<br />

— Cóż skłania pana do takiego optymizmu?<br />

— Świadomość pańskiej mądrości i rozsądku. Odłóżmy jednak tę rozmowę na później!<br />

To nie jest odpowiednie miejsce.<br />

Miał tu całkowitą rację. Salon pełen był ludzi popijających kawę, herbatę lub kakao —<br />

lepiej się było powstrzymać od omawiania poufnych spraw. Dokończyłem szybko śniadanie,<br />

a potem poszliśmy spacerem wzdłuż rzeki i siedliśmy na jednej ze stojących na brzegu ławek.<br />

Tutaj nikt nas nie mógł usłyszeć. Hariman wyglądał tak samo, jak go już opisywałem.<br />

Zebulon miał te same “smutne“ oczy, ale wydawał się być człowiekiem bardziej zawziętym i<br />

nieobliczalnym. Co do mnie to byłem zdecydowany, jak to się mówi, “nie ceregielić się“ z<br />

moimi rozmówcami i nie przedłużać całej sprawy.<br />

Z chwilą kiedy usiedliśmy, Hariman od razu przystąpił do rzeczy:<br />

— Jak powiedziałem, liczymy na pańską mądrość i rozsądek, sir. Czy możemy przejść do<br />

interesów?<br />

— Tak — odpowiedziałem. — Najpierw jednak chciałbym się dowiedzieć, z kim<br />

panowie chcą rozmawiać: z westmanem czy z pisarzem?<br />

— Z westmanem być może później, na razie tylko z pisarzem.<br />

— Well! Obydwaj są do dyspozycji, ale każdy z nich najwyżej przez piętnaście minut.<br />

Czasu mam niewiele i muszę się z nim obchodzić oszczędnie.<br />

Wyjąłem zegarek i wskazując na niego dodałem:<br />

— Jak panowie widzą, jest dokładnie godzina ósma. Do kwadrans po ósmej możecie więc<br />

rozmawiać z pisarzem, a do wpół do dziewiątej, z westmanem. I na tym zakończymy nasze<br />

spotkanie.<br />

— Przecież — wtrącił Zebulon — napisał pan, że poświęci nam pan pełne dwie godziny!<br />

— Owszem, ale wkalkulowałem w to półtorej godziny dla “przyjaciela“. Skoro jednak<br />

panowie chcą rozmawiać wyłącznie z “pisarzem“, ewentualnie z “westmanem“, musimy<br />

poprzestać na dwóch kwadransach.<br />

— My mamy jednak nadzieję zostać pańskimi przyjaciółmi. Czy w takim razie możemy<br />

liczyć na dwie godziny?<br />

— Nawet na więcej. Zaczynajmy więc! Minęły już trzy minuty pierwszego kwadransa...<br />

— Ma pan swoisty sposób załatwiania interesów! — zawołał Zebulon rozdrażniony.<br />

— Wówczas tylko, kiedy raz nie wyraziwszy zgody, zmuszony jestem znowu tracić czas<br />

na załatwioną już sprawę. A więc słucham.<br />

Zabrał głos Hariman:<br />

— Chodzi o trzy tomy pańskiego <strong>Winneto</strong>u, które chcielibyśmy od pana kupić...<br />

— Aby wydać? — wpadłem mu w słowo.<br />

— Czyż prawa do książek kupuje się po to, by...<br />

— Proszę, żadnych wykrętów! Niech pan odpowie krótko! Tak czy nie? Czy chcą je<br />

panowie przetłumaczyć i wydać?<br />

Spojrzeli na siebie zbici z tropu. Milczeli. Mówiłem więc dalej:<br />

— Ponieważ panowie milczą, sam za nich odpowiem. Chcecie nie tego, by wyszły<br />

drukiem, lecz by zniknęły całkowicie z horyzontu, a to ze względu na wasze prawdziwe<br />

nazwisko i nieżyjącego ojca.<br />

Skoczyli obydwaj na równe nogi, zasypując mnie okrzykami i pytaniami. Uciąłem to

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!