10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Sacie, któremu przysporzyliśmy tylu zmartwień. Żałujemy teraz tego. Powiedz mu to od nas!<br />

— Tak, powiedz mu to! — zawtórował Apanaczką. — Chętnie mu wszystko<br />

wynagrodzimy. Pomysł z gigantycznym pomnikiem był wielkim błędem! Twoje czytania<br />

uświadomiły nam wiele rzeczy. A tego, co jeszcze w nas zostało pozbyliśmy się w momencie,<br />

w którym całe nasze dzieło nagle zapadło się pod ziemię. Przyznajemy, że sami na to<br />

zasłużyliśmy, co nie zmienia faktu, że była to gorzka lekcja. Nasi synowie zapłacili za nią<br />

częścią swej artystycznej osobowości, co zaś tyczy się ojców, to wyłożyliśmy znaczne sumy,<br />

które w obecnej sytuacji można uznać tylko za stracone...<br />

— Stracone? — zapytałem. — W żadnym wypadku!<br />

— Jak to?<br />

— W żadnym wypadku! Również zraniona osobowość artystyczna szybko powróci do<br />

zdrowia. Gdyby obydwaj młodzieńcy mieli w czasie rodzenia się tego zamysłu więcej<br />

zaufania do swojego starego, wiernego przyjaciela, ich myśli zostałyby skierowane na inny<br />

tor, a wy nie musielibyście teraz obliczać strat, które jednak w gruncie rzeczy nie są żadnymi<br />

stratami, lecz wielkim, wewnętrznym zyskiem. A ten ma nieocenioną wartość!<br />

— Naprawdę? — spytał Old Surehand.<br />

— Oczywiście! Jeśli nawet nasz pomnik zwyciężył wasz, to pozostaje jeszcze druga<br />

część waszego zamysłu.<br />

— O czym mówisz?<br />

— O założeniu miasta <strong>Winneto</strong>u.<br />

— Uważasz, że ta idea nie upadła razem z naszym pomnikiem?<br />

— Z pewnością nie! Przeciwnie — będę pierwszym, który z całym entuzjazmem dążyć<br />

będzie do tego, by stała się faktem!<br />

— O gdyby się stała! — krzyknął uszczęśliwiony. Pozostali trzej zawtórowali mu tymi<br />

samymi słowami.<br />

— Stanie się! — zapewniłem. — Jeśli pragniemy przebudzenia się czerwonej rasy, nie<br />

wystarczy troszczyć się o sprawy jej ducha. Trzeba także przygotować zewnętrzne miejsce, w<br />

którym czerpać będzie płynące z ziemi moce. Miejscem tym powinno być i będzie miasto<br />

<strong>Winneto</strong>u, które zaplanowaliście zapominając o duszy. Pomyślcie, ilu tu trzeba ulic, placów i<br />

budynków! Po gmachu dla każdego klanu! A największy i najpiękniejszy dla klanu<br />

<strong>Winneto</strong>u! Pomyślcie, ile to już monumentalnych budowli! Pomyślcie o rozbudowie<br />

Twierdzy! O Górze Grobów Królewskich<br />

i o wszystkich niezrównanych jej skarbach, którym należy zapewnić godne schronienie!<br />

To tylko kilka rzeczy, które mi się teraz nasuwają. Czy trzeba więcej?<br />

— Wystarczy! — odparł Old Surehand. — Otwierasz przed nami zupełnie nowe<br />

perspektywy. I tego właśnie dotyczyć będą obrady?<br />

— Tak.<br />

— Możemy w nich uczestniczyć?<br />

— Jakżeby inaczej?<br />

— A więc dziękujemy! — zawołał w uniesieniu. — To więcej niż kiedykolwiek<br />

oczekiwaliśmy! Jaka szkoda, że wcześniej się z tobą częściej nie kontaktowaliśmy!<br />

— Nadrabiajcie zaniedbania! Jeszcze nie jest za późno! — powiedziałem. — We<br />

wszystkich tych przedsięwzięciach można wykorzystać kunszt artystyczny waszych synów w<br />

zupełnie inny sposób niż w przypadku owej nieszczęsnej figury, przy której na darmo się<br />

trudzili! Wrócimy do tej rozmowy. Teraz nie ma już czasu.<br />

Zostawiłem ich zachwyconych tym, co usłyszeli. Z całkowitą pewnością mogłem uznać<br />

ich za ludzi przekonanych do wzniosłej szych i właściwszych poglądów.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!