10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

jednocześnie dać im dostęp do dowolnej ilości światła i powietrza. Dlatego drzwi te<br />

zaopatrywano w szyby i żaluzje. Można je było dowolnie otwierać i zamykać, a dodatkowo<br />

jeszcze zasłaniać firankami. Tak więc osoby przebywające w apartamentach mogły w każdej<br />

chwili zobaczyć i usłyszeć, co się odbywa na zewnątrz, same przy tym pozostając w<br />

całkowitym ukryciu. Dlatego zostaliśmy w moim pokoju i nie zapalając światła otworzyliśmy<br />

żaluzje. Byliśmy bowiem przekonani, że bracia nie zostaną wewnątrz, lecz wyjdą na taras.<br />

Tak też się stało. Wkrótce się zjawili. Księżyc świecił jeszcze i w jego blasku natychmiast<br />

rozpoznaliśmy tego z braci, który odwiedził nas w Niemczech. Rozmawiali chodząc wzdłuż<br />

barierki. Potem usiedli i to właśnie przy stole, który stał w naszym końcu tarasu. Kazałem go<br />

zostawić, bo potrzebny mi był do pisania. Słyszeliśmy każde słowo, choć z początku<br />

rozmawiali o sprawach dla nas nieistotnych. Dopiero później nastąpiła na krótką chwilę cisza,<br />

przerwana raptownie i głośno przez tego z braci, którego nie znaliśmy, a więc Zebulona.<br />

— Nieznośna sytuacja! Mam dosyć siedzenia tutaj! Zanim przyjadą upłynie może jeszcze<br />

parę tygodni!<br />

— Nie bój się! — odparł Hariman. — Przyjadą tu przecież przed rozmowami z<br />

wydawcami. Każdego dnia można się ich spodziewać.<br />

— Zostajesz przy swoim zamiarze?<br />

— Tak. Musimy być uczciwi. Ten człowiek nie obszedł się ze mną najdelikatniej, ale<br />

odniosłem wrażenie, że z jego strony nie musimy się obawiać nieuczciwości. A co do jego<br />

żony, to mam ją niemal po swojej stronie. Byłoby mi naprawdę przykro, gdybym musiał<br />

postąpić z nią nieuczciwie.<br />

— Też coś! Nieuczciwie! Co to znaczy — nieuczciwie! Uczciwym trzeba być przede<br />

wszystkim w stosunku do samego siebie! A jeśli chcemy zrobić interes, który, o ile się do<br />

niego mądrze zabierzemy...<br />

— Pss! Cicho! — syknął drugi.<br />

— O co chodzi?<br />

— Stary może nas usłyszeć. Mówiąc to wskazał na nasze drzwi.<br />

— Stary? — zapytał Zebulon. — Wiesz przecież, że codziennie do punkt dwunasta siedzi<br />

w czytelni, a potem do pierwszej, czyta jeszcze godzinę w swoim pokoju. Światło się nie pali,<br />

a więc jest na dole.<br />

— Wszystko jedno! Poza tym jestem już zmęczony. Idę spać. Jutro do Toronto, a powrót<br />

dopiero pojutrze. Musimy odpocząć. Chodź!<br />

Wstali od stołu i weszli do środka. Niewiele usłyszeliśmy, ale wiedzieliśmy przynajmniej,<br />

że Hariman F. Enters nie chce nas oszukać. I byliśmy przekonani, że w tym względzie warto<br />

byłoby dowiedzieć się czegoś więcej o jego bracie, Zebulonie.<br />

Kiedy nazajutrz zeszliśmy na śniadanie, kelner powiadomił nas, iż nasi sąsiedzi opuścili<br />

czasowo hotel i w razie przybycia niejakich państwa May prosili im powtórzyć, że pojechali<br />

do Toronto i wrócą dopiero jutro wieczorem. Kelner uczynił przy tym lekceważący ruch ręką<br />

i dodał:<br />

— Rowdies, ci Entersowie! Ledwo się ich tu toleruje. Skoro ci państwo May zadają się z<br />

takimi jak oni, z pewnością również tutaj nie pasują. Nie dostaną pokoju!<br />

Jak dobrze, że zjawiliśmy się tu pod innym nazwiskiem! Również ta ostatnia wypowiedź<br />

kelnera stanowiła pewne ostrzeżenie. Słowem “rowdy“ określa się ludzi nieokrzesanych,<br />

aczkolwiek niekoniecznie złych.<br />

W hotelu “Clifton“ nie ma wielkich wspólnych stołów, a tylko pojedyncze. Najlepiej<br />

jednak je się na przylegającej do jadalni werandzie, która jest na tyle wąska, że stoły<br />

ustawione są na niej w dwóch tylko rzędach. Rozciąga się stąd wspaniały widok na<br />

wodospady. Upatrzyliśmy sobie jeden z tych stołów i postanowiliśmy zarezerwować dla

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!