10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

zgłoszeniu się u przewodniczącego lub jego zastępcy, zostać poinformowanym o przedmiocie<br />

obrad. Jednocześnie zwracamy uwagę, że zarówno informację o w/w meetingach, jak i<br />

wszelkie’ do nich przygotowania należy utrzymać w tajemnicy przed obcymi. Zobowiązujemy<br />

Pana niniejszym do jak najdalej idącej dyskrecji i zakładamy, że milczenie o całym<br />

przedsięwzięciu uzna Pan za sprawę swego honoru. Numerki wskazujące przydzielone Panu<br />

na poszczególne spotkania i miejsca prosimy odebrać osobiście u niżej podpisanego<br />

Sekretarza. Wszystkie przemówienia dotyczące przedmiotu obrad wygłaszane będą ze<br />

względów praktycznych w języku angielskim. Z poważaniem<br />

Komitet w składzie: Simon Bell (Czo-lo-let), profesor filozofii, jako przewodniczący;<br />

Edward Summer (Ti-iskama), profesor filologii klasycznej, jako zastępca<br />

przewodniczącego; William Evening (Pe-wida), agent, jako sekretarz; Antonius Paper (Okiczin-cza),<br />

bankier, jako skarbnik; Old Surehand, osoba prywatna, jako dyrektor.<br />

U samego dołu widniało kilka linijek skreślonych ręką Old Surehanda:<br />

Mam nadzieję, że przyjedziesz. Uważaj mój dom za własny, choćbyś nas w nim nie zastał.<br />

Jako dyrektor jestem niestety ciągle w rozjazdach. Czeka na Ciebie ogromnie radosna<br />

niespodzianka. Będziesz zachwycony naszymi dwoma chłopakami.<br />

Twój stary, wierny Old Surehand<br />

Obok tego długiego listu przytaczam krótszy, który wkrótce nadszedł.<br />

Mój bracie! Wiem, że jesteś zaproszony. Nie zawiedź więc! Cieszę się nieopisanie na Twój<br />

przyjazd. Obaj chłopcy napiszą do Ciebie jeszcze oddzielnie.<br />

Twój Apanaczka Wódz Komanczów Pohonim<br />

Od owych “chłopców“ czy, jak się wyraził Old Surehand, “naszych dwóch chłopaków“<br />

otrzymałem następujący list:<br />

Wielce szanowny Panie! Kiedy do naszej fałszywej, przyziemnej drogi w sztuce skierował<br />

nas Pan z takim przekonaniem ku wyższej, czy wręcz najwyższej, obiecaliśmy Panu wystąpić<br />

publicznie dopiero wtedy, kiedy z pomocą prawdziwych i nienagannych dzieł będziemy w<br />

stanie udowodnić, iż czerwona rasa nie jest, również w dziedzinie sztuki, uzdolniona mniej od<br />

innych ras. Nasze artystyczne talenty odziedziczyliśmy po babce, która, jak Panu wiadomo,<br />

była pełnej krwi Indianką. Obecnie jesteśmy gotowi przedstawić dowód, którego Pan się<br />

domagał. Obiecał nam Pan, że kiedy ta chwila przyjdzie, zjawi się Pan bez względu na<br />

odległość dla dokonania oceny naszych prac. Nie obawiamy się wyniku tej oceny i około 15<br />

września chcemy Pana powitać na Górze <strong>Winneto</strong>u. Dowiedzieliśmy się, że został Pan<br />

zaproszony na te objęte tajemnicą i nadzwyczaj ważne obrady, i jesteśmy święcie przekonani,<br />

że nic Pana nie powstrzyma przed przybyciem w oznaczonym czasie na oznaczone miejsce. Z<br />

wielkim szacunkiem i całkowitym oddaniem.<br />

Young Surehand, Young Apanaczka.<br />

Ten list miał ręce i nogi. Sprawił mi radość, choć sposób w jaki “chłopcy“ go<br />

sformułowali miał być czymś w rodzaju potężnego ciosu w klatkę piersiową. Temu, kto<br />

czytał moją opowieść pod tytułem Old Surehand nie sprawi trudności odgadnięcie, kim są<br />

owi chłopcy. Tego, kto nie czytał, zmuszony jestem prosić o nadrobienie zaległości po to, by

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!