10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

— Tak, wymień dziesięć innych liczb.<br />

Wymienił liczby nieparzyste od trzydziestu jeden do czterdziestu dziewięciu, a ja je za<br />

nim powtórzyłem. Potem kazałem mu wrócić na pierwszą ambonę i wymienić dziesięć<br />

innych liczb. Obserwowałem, jak idzie, a potem jak wspina się na wzniesienie. Musiał<br />

wymienić te liczby, ale ja nic nie słyszałem. Teraz wiedziałem już wszystko. Rzeczywiście<br />

była to podwójna elipsa. Można było w niej słyszeć lub nie<br />

— być słyszanym lub nie — według uznania. Wszystko zależało od wyboru miejsca.<br />

Opuściłem moją ambonę i poszedłem w kierunku drogi. Inczu-inta zobaczył mnie i ruszył mi<br />

na spotkanie.<br />

— Ostatnim razem nie odpowiedziałeś — powiedział.<br />

— Albo cię nie dosłyszałem. To wszystko to naprawdę cud! Uff, uff! Z takiej odległości<br />

nikt nie jest w stanie usłyszeć powiedzianego normalnym głosem słowa, a ja usłyszałem! Jak<br />

to wytłumaczyć?<br />

— Pomyśl chwilę! W końcu to ty masz odkryć tajemnicę!<br />

— Żartujesz chyba! Po co miałbym odgadywać coś, co od dawna jest ci wiadome! Bo<br />

gdyby było inaczej, nie wiedziałbym, na jakim miejscu mam stanąć. Czy powiesz mi o co<br />

chodzi?<br />

— O ile pozwoli mi na to Tatella-Sata.<br />

— Ależ ja nie mogę na razie i jemu nic mówić!<br />

— Ani jemu, ani nikomu! Ujawnienie tego, co odkryliśmy, nawet jednej tylko osobie,<br />

mogłoby mieć tragiczne następstwa. Teraz chodźmy z powrotem do Twierdzy! Słońce już<br />

zachodzi.<br />

Ta część nieba, która dawała się widzieć z doliny, pokryta była leciutkimi kłaczkami<br />

prześwietlonych złotem chmurek. Zatrzymywały one bijący z zachodu blask, który błyskał i<br />

mienił się we wspaniałym zwierciadle wodospadu. Jaka szkoda, że widok ten psuła teraz<br />

martwa kamienna figura! Staliśmy na tym zakolu doliny, a z nią i drogi, z którego, kiedy się<br />

jedzie do miasta, po raz pierwszy widać wodospad. Poczekaliśmy chwilę rozkoszując się<br />

niezwykłym widokiem zepsutym teraz po części przez ową fatalną figurę tak ciężką i tak<br />

przygnębiającą w swym wyrazie. Drewniane rusztowanie zasłaniające częściowo wodospad<br />

dosłownie raniło oko, tym bardziej, że postawiono je krzywo, bez użycia pionu. Tylko jeden<br />

jedyny wspornik stał pionowo. Te obserwacje poczyniłem zupełnie mimowolnie. Wydało mi<br />

się pozbawione znaczenia. Jak się jednak wkrótce miałem przekonać, w biegu ziemskich<br />

wydarzeń nic nie jest do końca bez znaczenia.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!