10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

— Bogu niech będą dzięki! — szepnęła Serduszko. — Poczułam się znacznie lepiej!<br />

Wierzyłam w ciebie, ale mimo to okropnie się bałam.<br />

Widok starego wodza umykającego z pola walki ze żwawością młodzika mógł budzić<br />

śmiech, ale nikt się nie śmiał. Zgodnie z dawniejszym prawem prerii Tusahga Saricz<br />

powinien był dać się zastrzelić, a więc utracił swój honor.<br />

Moim następnym przeciwnikiem był To-kei-czun. Jego twarz miała przedziwny, trudny<br />

do opisania wyraz. Doskonale wiedział, gdzie złożone zostały wszystkie cztery amulety. Jeśli<br />

miałem jeden z nich, najprawdopodobniej musiałem mieć również pozostałe. Szybko zresztą<br />

rozwiałem wszelkie wątpliwości. Zawiesiłem jego amulet na amulecie Tusahgi Saricza i<br />

powiedziałem:<br />

To-kei-czun, wódz Komanczów Rakurro, może strzelać. Jestem gotów!<br />

Widziałem, że ze wzburzenia traci oddech. Łapał powietrze szeroko otwartymi ustami.<br />

Oczy zwęziły mu się i napełniły łzami.<br />

— Czy To-kei-czun jest gotów? — zapytał Tatella-Sata. — Nie! Nie jestem gotów! —<br />

zawołał zapytany, zerwał się na równe nogi i oddalił równie szybko, jak jego poprzednik. Na<br />

twarzach widzów pojawiły się pierwsze uśmiechy.<br />

— Kolej na Kiktahana Szonkę, wodza Siouxów — powiedziałem.<br />

Ten jednak odezwał się najgorszym ze swoich tonów:<br />

— Old Shatterhand jest parszywym psem, szubrawcem i łajdakiem! Złodziejem<br />

amuletów! Czy i mój ma w swym ręku?<br />

— Owszem — odparłem. Poprosiłem żonę o zawieszenie na wierzchu samego tylko pasa.<br />

Na jego widok Kiktahan Szonka uśmiechnął się szyderczo i zapytał:<br />

— Czy Old Shatterhand myśli, że i ja ucieknę? Nie! Trafi go niezawodnie moja kula, bo<br />

amulety działają tylko w całości. A to tylko połowa!<br />

— Ja mam całe amulety — oświadczyłem.<br />

— Nieprawda! — zaprzeczył. — Brakuje połowy!<br />

— Nie brakuje! Oto ona! Niech Kiktahan Szonka dobrze się przyjrzy!<br />

Kazałem sobie podać psie łapki i pokazawszy je wodzowi przymocowałem we<br />

właściwym miejscu.<br />

Kiktahan Szonka osłupiał najpierw z przerażenia, a potem zasyczał z nieopisaną<br />

nienawiścią:<br />

— Czyżby parszywe psy mogły wszystko? Od kogo masz to, co zgubiłem?<br />

— Od nikogo. Sam to znalazłem.<br />

– Gdzie?<br />

— Na stopniach Diabelskiej Ambony, gdzie wodzowie Siouxów i Utahów omawiali swą<br />

wyprawę na Górę <strong>Winneto</strong>u. Czekali na Old Shatterhanda, aby go pochwycić Kiedy<br />

rozmawiali rozbrzmiał głos Wielkiego Ducha. Przerazili się i rzucili do ucieczki, podczas<br />

której ty zgubiłeś perukę ze skalpów i pół swego amuletu. Perukę ci później przyniesiono, ale<br />

pól amuletu zabrałem ze sobą, aby je teraz połączyć w całość z drugą połową.<br />

— A więc podsłuchiwałeś nas na Diabelskiej Ambonie?<br />

— Tak.<br />

— Uff, uff!<br />

Wyglądał tak, jakby jedynym jego pragnieniem była śmierć. Skurczył się i zwinął tak, że<br />

twarzą dotykał teraz kolana.<br />

— Jestem gotów do walki — zameldowałem Tatella-Sacie.<br />

— Czy Kiktahan Szonka również jest gotów? — spytał czarownik.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!