Spadkobiercy Winneto..
Spadkobiercy Winneto..
Spadkobiercy Winneto..
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
— Tak, widzieliśmy bowiem wasz ogień na górze.<br />
— A skąd wiedziałaś, że nie jesteśmy niebezpieczni?<br />
— Bo była wśród was squaw.<br />
— Słusznie, całkiem słusznie! Teraz jednak musisz szybko ruszać w drogę?<br />
— Tak, by dogonić innych. Nie odjadę jednak, nie dowiedziawszy się wpierw od ciebie,<br />
kiedy i gdzie będziemy cię mogli znowu spotkać.<br />
— Dokąd jedziecie?<br />
— Tego nie mogę powiedzieć.<br />
— Na te słowa zeskoczył z konia Młody Orzeł. Podchodząc do niej powiedział:<br />
— Możesz! Zobacz, jestem twoim bratem!<br />
Miał na sobie nowe ubranie ze skóry, które przechował dla niego Pappermann, stare<br />
wyrzucił gdzieś po drodze. To nowe ubranie bardzo dodawało mu powagi. Wskazał palcem<br />
na dwunastoramienną gwiazdę z pereł przyszytą na piersi po prawej stronie. Taką samą<br />
gwiazdę dostrzegłem na ubraniu dziewczyny.<br />
— A więc jesteś <strong>Winneto</strong>u? — spytała dokładniej mu się przyglądając.<br />
— Tak.<br />
— A ja jestem Winnetah. Obydwoje nosimy gwiazdę wielkiego <strong>Winneto</strong>u i jesteśmy<br />
siostrą i bratem. Jestem z plemienia Siouxów Ogellahów. A ty?<br />
— Ja jestem Apaczem Mescalero.<br />
— A więc ze szczepu <strong>Winneto</strong>u. Powiedz mi, proszę, jakie jest twoje imię? Czy też może<br />
nie masz jeszcze żadnego?<br />
— Mam już imię — uśmiechnął się w odpowiedzi. — Nazywają mnie Młody Orzeł.<br />
Drgnęła zaskoczona.<br />
— To imię nosi ulubiony uczeń słynnego Tatella-Saty. Otrzymał je będąc jeszcze bardzo<br />
młodym, kiedy inni długo jeszcze nie mają imion. Czy znasz go?<br />
— Tak.<br />
— Był też pierwszym, któremu Tatella-Sata pozwolił nosić gwiazdę <strong>Winneto</strong>u. Czy<br />
wiesz — gdzie on teraz przebywa?<br />
— Tak. Stoi przed tobą.<br />
— Naprawdę? A więc to ty? Ty sam? — pytała z twarzą jaśniejącą niekłamaną radością.<br />
— Opowiadano, że zniknąłeś?<br />
— Mówiono prawdę — odparł.<br />
— Miałeś przywieźć świętą glinę na fajkę pokoju?<br />
— Tak, a poza tym jeszcze inny ciężki ładunek.<br />
— Opowiadano, że wziąłeś na siebie bardzo trudne zadanie?<br />
— I to jest prawdą.<br />
— Czy udało ci się je wykonać?<br />
— Tak. Nasz wielki, dobry Manitou prowadził mnie i ochraniał. Od czasu, kiedy<br />
opuściłem Górę <strong>Winneto</strong>u, upłynęły ponad cztery lata. Teraz jadę z powrotem. Czy podążasz<br />
tą samą drogą?<br />
— Tak.<br />
— A więc nie będę pytał, dokąd dziś jedziesz, bo wiem, że cię znów zobaczę.<br />
— Czy chcesz tego?<br />
— Tak. A ty?<br />
— Ja również.