10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

powiedzieć. Była to twarz o łagodniejszych rysach i jaśniejszym niż zwykle u Indian<br />

zabarwieniu. Łagodne, poważne, otwarte spojrzenie przywodziło mi na myśl Nszo-czi, siostrę<br />

<strong>Winneto</strong>u — ach, teraz już wiedziałem, skąd znam tego Indianina! W tym samym momencie i<br />

on mnie rozpoznał. Przypadek sprawił, że jechałem ostatni, dlatego też zobaczył mnie na<br />

końcu. Zdawało się, że zaskoczenie i radość przysporzyły mu kilka centymetrów wzrostu.<br />

Oblał się rumieńcem niczym młoda dziewczyna, której zabiło szybciej serce. Chciał to ukryć,<br />

ale nie zdołał.<br />

Z mojej twarzy z pewnością nic nie mógł odczytać. W odróżnieniu od niego potrafiłem<br />

się opanować. Byłem mężczyzną, on zaś... Wiedziałem już, dlaczego wbrew wszelkim<br />

męskim zasadom ostrożności wyszedł z ukrycia i wyjechał nam na spotkanie. Indianin był<br />

zakłopotany, wręcz zaniemówił. Dlatego głos zabrał jadący z przodu Pappermann. Zatrzymał<br />

swego konia i powiedział:<br />

— Witamy naszego czerwonego brata! Czy dobrze jedziemy do Wikonte-mini?<br />

Zapytany odparł:<br />

— Należę do plemienia Kiowów. Wikonte-mini to nazwa w języku Siouxów, która<br />

jednak jest mi znana. Tak, to właściwa droga. Czy tam udają się moi bracia?<br />

— Tak. 1<br />

— W takim razie ostrzegam ich.<br />

— Dlaczego?<br />

— Wikonte-mini znaczy Woda Śmierci. Jeśli tam pojedziecie, jezioro łatwo może się nią<br />

dla was stać.<br />

Pappermann odezwał się swym indiańsko-angielsko-hiszpańskim żargonem; odpowiedź<br />

jednak otrzymał w niezłym angielskim. Głos Indianina brzmiał jak głos kobiety, która stara<br />

się naśladować niskie, męskie tony.<br />

— Z jakiego to powodu grozisz nam śmiercią? — zapytał stary westman.<br />

— Nie grożę, a ostrzegam — odparł jego rozmówca.<br />

— Wszystko jedno! Jaki więc to powód?<br />

— O takich powodach mówi się tylko najlepszym przyjaciołom.<br />

— Jesteśmy twoimi przyjaciółmi!<br />

— Tak ty twierdzisz, ja cię jednak nie znam.<br />

— A więc poznaj! Nazywam się Maksz Pappermann i już od czterdziestu lat włóczę się<br />

po Zachodzie. Ci dwaj dżentelmeni to Hariman i Zebulon Entersowie. Trzeci dżentelmen to<br />

pan Burton, a ta dama obok to pani Burton, jego żona. Ten oto nasz czerwony brat jest synem<br />

Apaczów i nazywa się Młody Orzeł.<br />

Kiowa mierzył każdego przenikliwym badawczym wzrokiem. Tylko na mój widok<br />

spuścił wzrok ku ziemi. Na moją żonę spojrzał tak ostro, jakby chciał ją przewiercić oczami.<br />

Podjechał bliżej Młodego Orła i powiedział:<br />

— Opowiadają u nas o Młodym Orle Apaczów, który pochodzi ze szczepu <strong>Winneto</strong>u i<br />

jest nawet z nim spokrewniony. Czy to nie ty?<br />

— Tak, to ja — odparł nasz towarzysz.<br />

— Otrzymałeś to imię jako chłopiec po tym, jak schwytałeś orła-woj o wnika i kazałeś<br />

mu się znieść z jego niebotycznego gniazda na ziemię. Czy to prawda?<br />

— Tak, to prawda.<br />

— Podaj mi więc swoją dłoń! Widzę na twej piersi gwiazdę <strong>Winneto</strong>u. Ja również jestem<br />

<strong>Winneto</strong>u, choć na razie mam powody, by nie wszystkim o tym mówić. Popatrz! Wierzysz<br />

mi?<br />

Odchylił klapę swej kurtki i oczom naszym ukazała się dwunastoramienna gwiazda.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!