Spadkobiercy Winneto..
Spadkobiercy Winneto..
Spadkobiercy Winneto..
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
musiałem jechać z nimi, aby ratować przynajmniej to, co dało się jeszcze ratować.<br />
Przejeżdżając obok wodospadu zauważyliśmy nadzwyczaj ożywioną pracę.<br />
Przygotowania do wieczornego widowiska świetlnego były w pełnym toku. Rzuciwszy okiem<br />
na świeżo wkopany w ziemię słup, skonstatowałem, że posąg a także rusztowanie zdają się<br />
być jeszcze bardziej przechylone. Nie napomknąłem jednak o tym ani słowem.<br />
Nie opodal kantyny zastaliśmy Serduszko z inżynierem. Zajęci byli fotografowaniem.<br />
Koło nich kręcili się Entersowie, którzy jak się później dowiedziałem, wyszli z kantyny<br />
popatrzeć, co robi moja żona. W momencie kiedy zsiadaliśmy obok nich z koni, w drzwiach<br />
budynku ukazał się Darky. Old Surehand i Apanaczka natychmiast do niego podeszli.<br />
— Przyszliśmy cię aresztować — powiedział Old Surehand bez żadnych wstępów i<br />
ceregieli. — Dobrze się składa, że wyszedłeś.<br />
— Aresztować? Mnie? — zapytał Darky. — Chciałbym zobaczyć tego, komu to się uda!<br />
Można wiedzieć, z jakiego powodu?<br />
— Z powodu przedstawienia, jakie odbyć się ma dzisiaj wieczorem.<br />
Darky przestraszył się, ale szybko odzyskał pewność siebie. Nawet nie próbował się<br />
wypierać. Zaśmiał się w głos i zawołał:<br />
— Chcecie mnie aresztować za to, że mam zamiar skręcić kark waszym wrogom? Czy to<br />
ma być wdzięczność?<br />
— Myślisz, że nas nabierzesz? — zapytał Apanaczka. — Wiemy dobrze, że masz zamiar<br />
załatwić nie tylko naszych przeciwników, ale i nas samych! My również mamy zginąć!<br />
— Kto wam to powiedział?<br />
Oczy Darky'ego błysnęły, kiedy zadawał to pytanie. Apanaczka powiedział:<br />
— Czy nie odwiedzili cię wczoraj To-kei-czun i Tusahga Saricz? Czy nie rozmawialiście<br />
dość jasno o waszych wspólnych planach? czy Entersowie nie byli przy tym obecni?<br />
To był ze strony Apanaczki niewybaczalny błąd, którego następstwa nie dały na siebie<br />
długo czekać. Darky sięgną} jedną ręką do kieszeni, prawdopodobnie po rewolwer.<br />
Wyprostował się i mierząc każdego z nas nienawistnym wzrokiem wycedził między zębami:<br />
— A więc zdrada! Nie szkodzi! I tak stanie się to, co się ma stać!<br />
Serduszko przyskoczyła do mnie sądząc, że jestem w niebezpieczeństwie. Zbliżyli się<br />
również Entersowie. Stali teraz w bezpośredniej bliskości Darky'ego. Ten popatrzył na nich z<br />
pogardą i mówił dalej;<br />
— A wiecie kto zdradził? Wy! Bo wodzowie nie zdradziliby samych siebie! Właściwie<br />
należałoby was już zastrzelić! Ale poczekacie jeszcze chwilę, bo pierwszy w kolejce jest ten<br />
parszywy Niemiec razem ze swoją squaw!<br />
Wyszarpnął rewolwer z kieszenie i skierował na nas odciągając kurek. Pochwycony przez<br />
Entersów nie mógł jednak wystrzelić. Old Surehand i Apanaczka również wyjęli broń.<br />
Serduszko zasłoniła mnie sobą niczym tarczą. Odsunąłem ją za siebie i powiedziałem:<br />
— Tylko bez głupstw! Nic nam się tu nie stanie! Darky próbował uwolnić się od braci,<br />
ale ci nie dawali za<br />
wygraną.<br />
— Jeśli chcesz strzelać do Old Shatterhanda, to strzelaj do mnie! — zawołał Hariman,<br />
— Nie strzelaj do niej, a do mnie! — zawtórował mu Zebulon.<br />
Darky zdołał uwolnić prawą rękę.<br />
— Dobra! — ryknął. — A więc najpierw wy dwaj! A potem oni!<br />
Wycelował błyskawicznie. Huknęły dwa strzały, a prawie jednocześnie drugie dwa. To<br />
byli Apanaczka i Old Surehand. Olbrzym trafiony został dwukrotnie w czoło. 7robił pół<br />
obrotu, zachwiał się, a potem zwalił razem postrzelonymi w piersi braćmi na ziemię. Old