10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

— Że mają was wydać Kiktahanowi Szonce?<br />

— To również.<br />

— A mimo to jedziecie w ich towarzystwie? Uff, uff! Zupełnie jak niegdyś <strong>Winneto</strong>u czy<br />

Old Shatterhand! Lepiej w samym środku niebezpieczeństwa niż tylko na jego krawędzi!<br />

Przy tych słowach rzucił na mnie z ukosa ciepłe spojrzenie. Mówił dalej:<br />

— Dlaczego jedziecie z nimi nad jezioro, gdzie grozi wam śmierć? Czy po to tylko, by<br />

ich zdemaskować i ukarać? Nie. Musicie mieć inne, ważniejsze powody. Czy wolno mi je<br />

odgadnąć?<br />

— Próbuj!<br />

— Chcecie podsłuchać, o czym będzie mowa na spotkaniu Kiowów i Komanczów z<br />

Siouxami i Utahami! Czy tak?<br />

— Mój czerwony brat jest bardzo bystry! Kiowa uśmiechnął się i rzekł:<br />

— Pida, przyjaciel Old Shatterhanda, jest jeszcze bystrzejszy. — Czy jesteś może jego<br />

posłańcem? Czy działasz z jego rozkazów?<br />

Kiowa zwrócił wtedy na mnie swe piękne, szczere oczy i odpowiedział:<br />

— Nie. Nie wie nic o tym, co robię. Jest wodzem swego plemienia i synem swego ojca.<br />

Musi być więc waszym wrogiem. Ale kocha Old Shatterhanda i szanuje go jak żadnego<br />

innego człowieka. Dlatego z całego serca pragnie, by Old Shatterhand tak jak zawsze<br />

zwyciężał, tak i teraz zwyciężył, ale nie orężem, a miłością i pojednaniem. Pida nie chce<br />

wiedzieć, co robię. I dlatego robię, co chcę, nie pytając go o zdanie. Zaprowadzę was do<br />

miejsca, które najlepiej posłuży waszym celom.<br />

— Nie do Wody Śmierci?<br />

— Owszem, ale w taki sposób, by was nikt nie dostrzegł. Staniecie nie tylko nad Wodą<br />

Śmierci, ale w samym<br />

Domu Śmierci. Czy boicie się duchów?<br />

— Bać się trzeba żywych, nie umarłych. Nigdy nie słyszałem o Domu Śmierci. Gdzie on<br />

się znajduje?<br />

— Nad jeziorem. Nie był do tej pory nikomu znany. Odkryto go dopiero przed dwoma<br />

laty. Pełno w nim było kości z pradawnych czasów, niezliczonych totemów, wampumów i<br />

innych świętych przedmiotów. Uporządkowanie ich trwało wiele tygodni. Potem zapalono w<br />

nim kalumet tajemnicy i zabroniono komukolwiek przekraczać jego progi. Kto odważy się<br />

zbliżyć do miejsca na wybrzeżu, gdzie stoi dom, ma być zabity przez duchy tych, których<br />

kości znaleziono.<br />

— I mimo to gotów jesteś wejść do środka?<br />

— Tak.<br />

— Co za odwaga!<br />

Trudno było dociec, czy Młody Orzeł mówił poważnie, czy też z domieszką ironii. Kiowa<br />

pochylił głowę, a po chwili podniósł ją energicznym ruchem mówiąc z uśmiechem:<br />

— Sam bym tego nie zrobił, ale z wami nic złego mi się stać nie może. Jestem tego tak<br />

pewny, jakbym usłyszał to z ust samego wielkiego, dobrego Manitou. Nie znacie mnie i<br />

możecie mi nie dowierzać, ale ja proszę, byście za mną poszli! Nie mogę wam dać żadnej<br />

gwarancji poza następującą: czy znane jest wam imię Kolma Puszi?<br />

— Tak.<br />

— To moja przyjaciółka. A może znacie też Asztę, żonę Wakona, najsłynniejszego męża<br />

Dakotów?<br />

— Ją również.<br />

— Mieszkamy z dala od siebie, ale często porozumiewamy się przez specjalnych

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!