Spadkobiercy Winneto..
Spadkobiercy Winneto..
Spadkobiercy Winneto..
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
— Czy ten pies nie jest już na tyle stary, by stracić ostrość wzroku, słuchu i powonienia?<br />
Czy nie mógł zostać w swoim śmierdzącym wigwamie po drugiej stronie wielkiej wody?<br />
— Razem ze swoją żoną! — dorzucił Zebulon.<br />
— Mówisz: ze swoją squaw? Czy przyjechał z nią?<br />
— Tak.<br />
— Czy to prawda?<br />
— Oczywiście! Przecież mówię!<br />
— Był z nią nad wodospadem?<br />
— Tak. Również w Trinidad. Powiedziano nam o tym, kiedy pytaliśmy o niego.<br />
— Uff, uff! To dobry znak, to dla nas bardzo dobry znak! Jego rozum jest już słaby! To<br />
starzec, bezsilny starzec! Ten, kto ciągnie swoją squaw przez wielką wodę, na Dziki Zachód,<br />
jest szalony i nie może już nikomu zaszkodzić. Niech przybywa. Nie obawiam się go. Stanie<br />
przy palu męczarni, a jego żonę wezmę do swego wigwamu!<br />
Tu wtrącił się Tusahga Saricz, najstarszy wódz Utahów:<br />
— Niech mój brat nie mówi tak pochopnie! Old Shatterhand zna swoją squaw ty jednak<br />
jej nie znasz. Zabierając ją ze sobą musiał mieć pewność, że może to uczynić bez szkody dla<br />
siebie. Na pewno się postarzał, ale osiągnął tylko wiek, w którym człowiek staje się mądry,<br />
roztropny i podwójnie ostrożny, nie ten zaś, który czyni go powtórnie dzieckiem. Być może<br />
powinniśmy się go teraz bardziej obawiać niż wtedy, kiedy był trzydzieści lat młodszy.<br />
— Na dodatek nie jest sam! — zawtórował mu Zebulon.<br />
— Kto jeszcze jest z nim?<br />
— Stary, doświadczony westman — Max Pappermann.<br />
— Uff! Słyszałem o kimś noszącym to nazwisko, że połowę twarzy ma niebieską.<br />
— To ten sam człowiek!<br />
— Tak, to on! Uratował życie mojemu największemu plemiennemu przeciwnikowi —<br />
Wakonowi. Niech zły duch go zniszczy! Ten człowiek jest mężny i sprytny zarazem. Jeśli<br />
towarzyszy Old Shatterhandowi, jest się czego obawiać!<br />
— Jest z nimi jeszcze ktoś — mówił dalej Zebulon — młody Apacz Mescalero, który<br />
nazywa się Młody Orzeł.<br />
— Czy ten Młody Orzeł, który uczył się latać u bladych twarzy?<br />
— Tego nie wiem. W Trinidad słyszałem tylko, że był cztery lata u białych i wraca<br />
właśnie do swego plemienia.<br />
— A więc to on! Uczeń Wakona! Śle do niego wiele listów i od niego wiele listów<br />
otrzymuje. Był jednym z pierwszych spośród tych, którzy nazywają siebie<br />
“Młodoindiananami“ i nie mówią o niczym innym jak tylko o ludzkości, kształceniu się,<br />
pojednaniu i miłości. Był też jednym z pierwszych członków klanu <strong>Winneto</strong>u. Podobno jest<br />
krewnym <strong>Winneto</strong>u. Jeśli towarzyszy teraz Old Shatterhandowi, to musimy zrobić wszystko,<br />
by wszystkich czworo dostać w swoje ręce. Gdzie jest twój koń?<br />
— Brat z nim został po drugiej stronie — odpowiedział Zebulon. — Został z końmi, a ja<br />
poszedłem pieszo szukając śladów i badając okolicę.<br />
— Jaką drogą przyjechaliście z Trinidad?<br />
— Koło jeziora Kanubi.<br />
— Czy natrafiliście na ślady Old Shatterhanda?<br />
— Nie. Ale widzieliśmy ślady wielu kobiet, które obozowały nad jeziorem.<br />
— To zwiedzione niewiasty naszego plemienia. Nazywają siebie “Młodoindiankami“.<br />
Jadą na Górę <strong>Winneto</strong>u, aby zobaczyć pomnik i oddać swoją część złota. Nie mogliśmy im