10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

W Uchu Manitou<br />

Pijąc kawę Pappermann oznajmił nam, że dziś wieczorem dotrzemy do Devil’s Pulpit.<br />

Spytał, czy nie moglibyśmy pozostać jeszcze godzinę nad jeziorem, gdyż chciałby się<br />

rozejrzeć. Nie mieliśmy oczywiście nic przeciwko temu! Chętnie poczekalibyśmy nawet<br />

dłużej, ale wrócił zanim godzina upłynęła i powiedział:<br />

— Proponowałbym jechać dalej! Jeśli będę tu dłużej łaził za dużo będzie staremu<br />

Pappermannowi goryczy i słodyczy!<br />

Miał rację. Jezioro było piękne, nadzwyczaj piękne, ale jego migotliwa powierzchnia<br />

nastrajała nas raczej melancholijnie niż radośnie. Pozostało ono w naszej pamięci jako<br />

miejsce krótkiego odpoczynku przed dalszą wędrówką. Zjechaliśmy do doliny Purgatorio i<br />

ruszyliśmy tropem kryształowo czystego strumyka, który miał nas zaprowadzić do samego<br />

celu. Dotarliśmy do niego przed zmierzchem, zaproponowałem więc, byśmy na noc pozostali<br />

poza rejonem Diabelskiej Ambony, jako że ostrzegano nas przed tym miejscem, a z powodu<br />

ciemności nie sposób było się przekonać, czy w pobliżu nie ma wrogich nam Indian.<br />

— Well! — powiedział Pappermann. — W takim razie zaprowadzę was do kryjówki, w<br />

której nie znajdzie was nawet najbystrzejszy czerwonoskóry. Ja sam odkryłem ją zupełnie<br />

przypadkowo i nie sądzę by komukolwiek jeszcze była znana.<br />

— Wiele pan obiecuje! — zauważyłem.<br />

— Ale i dotrzymam! — odparł. — Jeszcze parę kroków, a potem pojedziemy wzdłuż<br />

małego strumyka, który wypływa z ukrytego stawu. Ten staw nie jest duży. Nad nim górują<br />

wysokie i niedostępne skały, pozornie pozbawione jakichkolwiek szczelin czy przejść. Jeśli<br />

jednak jechać przez środek stawu, okazuje się, że jest jedna ukośna szczelina prowadząca do<br />

źródła tego strumyka, który w rzeczywistości bierze swój początek nie ze stawu, lecz ze<br />

źródła w wyższych partiach skał, gdzie przenocujemy.<br />

— Czy nasze juki przejdą przez szczelinę? — spytałem.<br />

— Tak — odparł. — Z wyjątkiem masztów namiotowych, które trzeba będzie założyć<br />

podłużnie, a nie poprzecznie.<br />

— A jak głęboki jest staw?<br />

— Ma co najwyżej jeden metr głębokości.<br />

— Miał wówczas!<br />

— Hm! Sądzi pan, że jest teraz głębszy? O czymś takim jeszcze nie słyszałem. Stojące<br />

wody z reguły stają się z biegiem czasu płytsze. Ale stop! Oto i strumyk! Przepakuję maszty!<br />

Potem pojedziemy po tej stronie między skały.<br />

Wspólnie zmieniliśmy umocowanie masztów. Było jeszcze na tyle jasno, że widzieliśmy<br />

drogę. Przybyliśmy nad ciemniejący tajemniczo staw, a przejechawszy przez niego<br />

natrafiliśmy po drugiej stronie na zarośniętą gęsto listowiem szczelinę. Pojechaliśmy nią na<br />

ukos i po krótkiej wspinaczce wzdłuż strumyka dotarliśmy do jego źródła. Byliśmy w<br />

okrągłej głębokiej skalnej dziurze o gładkich, niedostępnych ścianach biegnących prostopadle<br />

ku górze.<br />

— Jesteśmy na miejscu — powiedział Pappermann. -1 za sto łat nikt nas tu nie odkryje!

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!