10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

— Tak!<br />

To był moment niezwykły, a może i epokowy. Ciemności! Budzące grozę otoczenie!<br />

Starzejąca się blada twarz i Indianin, niezwykłych uzdolnień i odwagi, w najbardziej<br />

obiecującym okresie swego życia. Stoją naprzeciw siebie po obu stronach ołtarza trzymając w<br />

dłoniach malutkie świeczki, których nikły blask już o parę kroków dalej pochłania zupełna<br />

ciemność. Młody Orzeł mówił o lataniu. Twierdził, że potrafi latać tonem wykluczającym<br />

jakiekolwiek wątpliwości. Myślał o fizycznym locie. Ja pomyślałem jednak również o locie<br />

duchowym, jaki musiał przedsięwziąć ten archetyp odrodzonego ludu, by zwrócić swym<br />

braciom amulety zaginione na przestrzeni minionych tysiącleci. Pokładałem jednak w tym<br />

chłopaku wielką, serdeczną i, chciałoby się rzec, świętą ufność.<br />

— Wierzę w ciebie! — odpowiedziałem. — Wezmę je teraz, ale zwrócę ci na każde<br />

żądanie.<br />

— Daj mi na dowód swą rękę!<br />

— Oto ona! Podaliśmy sobie dłonie.<br />

— A więc weź je! — powiedział i chwycił za płytę, by pomóc mi ją odsunąć. Była<br />

jeszcze ciepła. Wyjąłem amulety z ołtarza. Zasunęliśmy płytę z powrotem i zdmuchnąwszy<br />

świeczki opuściliśmy Dom Śmierci udając się do naszego obozowiska. Drabinę zabraliśmy ze<br />

sobą, aby nas już po wszystkim nie zdradziła. Nasz pobyt nad Ciemną Wodą dobiegł końca.<br />

Choć krótki, okazał się bardzo owocny.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!