10.09.2013 Views

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

Spadkobiercy Winneto..

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

napisał. Dlatego mogę teraz powiedzieć, że wszystko się zgadza, aż do najdrobniejszych<br />

szczegółów.<br />

— Dziękuję — odparłem krótko, widząc, że obserwuje, jakie wrażenie wywarła na mnie<br />

ta pochwała.<br />

— Były jednak dwa miejsca — mówił dalej — których sprawdzić nie mogłem, jako że<br />

nie zdołałem ich jeszcze odnaleźć.<br />

— O jakie miejsca chodzi?<br />

— O Nugget Tsil i Ciemną Wodę, w której Santer znalazł swój zasłużony koniec. Czy<br />

podczas obecnej podróży zamierza się pan tam udać, sir?<br />

— Może tak, może nie. Zadaje pan znowu zbyteczne pytania, zamiast powiedzieć mi,<br />

czego właściwie pan ode mnie chce.<br />

Zrobiłem taki ruch, jakbym chciał znowu się podnieść.<br />

— Proszę niech pan siedzi — krzyknął pośpiesznie. — Zmierzam już wprost do celu, czy<br />

lepiej — wcale się od niego nie oddalałem. Chciałem tylko pokazać, że zweryfikowałem<br />

zawartość pańskich książek i uznałem, że warto je przetłumaczyć na angielski.<br />

— Zweryfikował pan? Na to potrzeba lat.<br />

— Zgadza się, zgadza się, sir! — potwierdził ochoczo, nie dostrzegając, że tym razem ja<br />

próbowałem go podejść. — Sporo czasu upłynęło, zanim dotarłem do tych miejsc.<br />

— Czy dało się to pogodzić z pana pracą?<br />

— Owszem, owszem. Zajmowaliśmy się wówczas handlem końmi, bydłem, świniami i<br />

owcami i niemało podróżowaliśmy po starym Zachodzie.<br />

— Mówi pan “my“. A więc nie był pan sam?<br />

— Tak, ale to nie był nikt obcy, tylko moi bracia. Było nas pięciu, dzisiaj żyje nas tylko<br />

dwóch. Nadal prowadzimy wspólny interes, ale nie zajmujemy się już końmi i bydłem, lecz<br />

książkami. Chcemy kupić prawa do pańskiego <strong>Winneto</strong>u...<br />

— Tylko <strong>Winneto</strong>u...<br />

— Tak, tylko — odparł.<br />

— A dlaczego nie do innych książek, które są przecież również z gatunku podróżniczych<br />

opowieści?<br />

— Dlatego, że nas inne nie interesują.<br />

— Wydawało mi się, że najistotniejsze jest to, co interesuje czytelników?<br />

— Być może, ale nie w naszej firmie. Chcemy tylko <strong>Winneto</strong>u i nic poza tym.<br />

— Hm? A jak pan sobie wyobraża tę transakcję?<br />

— Bardzo prosto; pan sprzeda nam raz na zawsze wszystkie prawa, a my panu raz na<br />

zawsze zapłacimy.<br />

— Kiedy?<br />

— Natychmiast. Mogę wręczyć panu już teraz dyspozycję dla dowolnego banku. Ile pan<br />

żąda?<br />

— Ile pan oferuje?<br />

— To zależy. Chcemy mieć prawo wydrukować tyle egzemplarzy, ile nam się spodoba.<br />

— Zgoda — jeśli dojdziemy do porozumienia.<br />

— A więc tak dużo lub tak mało, jak to nam będzie odpowiadało.<br />

— Co to, to nie.<br />

— Nie? Dlaczego?<br />

— Oczywiście, że nie. Moje książki piszę po to, by były czytane, a nie po to, by znikały<br />

bez wieści.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!