03.09.2017 Views

czas zniw_1 issuu pelna

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

– Nie zabiłam Seba. – Zaproponowałam jej puszkę Sterno<br />

i aspirynę. – Spójrz, mam to od Dostawcy. Możemy chwilkę<br />

porozmawiać?<br />

Spojrzała na przedmioty, po czym popatrzyła na mnie. Zmarszczyła<br />

czoło i zacisnęła usta.<br />

– To lepiej wejdź do środka – powiedziała.<br />

Nie płakałam, kiedy opowiadałam jej o teście. Nie mogłam. Jax<br />

nienawidził łez. („Jesteś bezwzględnym ulicznym draniem, skarbie.<br />

I masz się właśnie tak zachowywać, no już, dziewczynko”). Nawet<br />

tutaj, poza jego zasięgiem, czułam, że obserwuje każdy mój ruch.<br />

Mimo wszystko na myśl o skręconym karku Seba robiło mi się niedobrze.<br />

Nie mogłam zapomnieć przerażenia w jego oczach, tego,<br />

jak krzyczał moje imię. Kiedy już wszystko jej opowiedziałam, siedziałam<br />

w milczeniu. Zdrętwiałą nogę wyprostowałam i ułożyłam<br />

przed sobą.<br />

Liss wręczyła mi parującą szklankę.<br />

– Wypij to. Musisz zachować siły, jeśli chcesz uniknąć Nashiry. –<br />

Usiadła. – Teraz wie, kim jesteś.<br />

Wzięłam łyk. Poczułam smak mięty.<br />

Piekły mnie oczy, a gardło wciąż bolało, ale nie zamierzałam<br />

rozpłakać się za Sebem. Okazałabym brak szacunku siedzącej<br />

obok mnie Liss. Jej twarz była opuchnięta, na szyi miała siniaki po<br />

palcach i zwichnięte ramię – a jednak, mimo wszystko, przedkładała<br />

moje dobro ponad własne.<br />

– Jesteś teraz częścią Rodziny, siostro – powiedziała i przyłożyła<br />

na moje znamię ciepły kompres. Świeże poparzenie goiło się, ale<br />

powiedziała, że blizna zostanie na pewno. O to właśnie im chodziło.<br />

Żebym każdego dnia pamiętała, do kogo należę.<br />

Julian spał pod wyblakłym prześcieradłem. Aludra poszła spotkać<br />

się ze swoją rodziną. Zanim usnął, podałam mu aspirynę. Jego<br />

nos wyglądał już trochę lepiej. Przyszedł do Liss, szukając mnie,<br />

po tym jak nie pojawiłam się o zmierzchu, i już tu został. Ruderę<br />

144

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!