03.09.2017 Views

czas zniw_1 issuu pelna

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Ktoś lekko zapukał do drzwi. Wszedł chłopak, pewnie w moim<br />

wieku, może ciut starszy. Miał na sobie szarą tunikę, a jego oczy<br />

były przekrwione. Pomimo tego był piękny, jak z obrazka. Miał<br />

złote włosy przycięte wokół szlachetnej twarzy, usta i policzki<br />

różowe jak płatki róży. Jego oczy, poza zaczerwienieniem, miały<br />

przejrzysty niebieski kolor. Wydawało mi się, że jestem w stanie<br />

wyczuć otaczające go słabe ślady aury.<br />

− Poproszę kawę, Michael – powiedział Naczelnik. – Słodzisz,<br />

Paige?<br />

− Nie, dziękuję – powiedziałam. – Michael ukłonił się i wyszedł.<br />

– A więc jest on twoim osobistym niewolnikiem, tak?<br />

− Michael to podarunek od władczyni krwi.<br />

− Jakie to romantyczne.<br />

− Nieszczególnie. – Spojrzał na okna. – Niewiele można zrobić,<br />

kiedy Nashira czegoś zapragnie. Albo kogoś.<br />

− Wyobrażam sobie.<br />

− Naprawdę?<br />

− Wiem, że ma pięć aniołów.<br />

− Tak, zgadza się. Ale są zarówno jej siłą, jak i słabością. – Upił<br />

łyk. – Władczyni krwi doznaje cierpienia pod wpływem tych tak<br />

zwanych aniołów.<br />

− Jestem pewna, że aniołom jest z tego powodu bardzo przykro.<br />

− Gardzą nią.<br />

− Żartujesz.<br />

− Poważnie. – Był wyraźnie rozbawiony moim lekceważącym<br />

podejściem. – Rozmawiamy dopiero od dziesięciu minut, Paige.<br />

Postaraj się nie wyczerpać całego swego sarkazmu na jednym<br />

wydechu.<br />

Miałam ochotę go zabić. A kiedy była okazja, nie potrafiłam.<br />

Chłopiec wrócił z dzbankiem kawy. Położył tacę na stole, wraz<br />

z obfitym talerzem pieczonych kasztanów poprószonych cynamonem.<br />

Ich słodki zapach sprawiał, że ślina napłynęła mi do ust.<br />

W pobliżu mostu Blackfriars był dostawca, który sprzedawał je<br />

283

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!