03.09.2017 Views

czas zniw_1 issuu pelna

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

No to wpadłam. Jak mnie nie zabije, to zaciągnie mnie prosto<br />

do rezydencji Suzerena. Zauważyłam słoik z białym astrem. Mogłabym<br />

wymazać jego pamięć.<br />

Za późno. Jednym ruchem ręki zwalił całą zawartość półki na<br />

ziemię, roztrzaskały się wszystkie butelki i fiolki. Przeturlałam się<br />

po podłodze, aby nie oberwać, ale rozcięłam policzek na szklanym<br />

odłamku. Krzyknęłam. Żebra paliły jak diabli.<br />

Nie mogłam się podnieść. Moje obrażenia mnie spowalniały.<br />

Nie było tu żadnych duchów , niczego, czym mogłabym go odstraszyć.<br />

Kraz podniósł mnie za kamizelkę i walnął mną o ścianę. Prawie<br />

straciłam przytomność. Żebra paliły nieludzkim bólem. Złapał<br />

mnie za włosy, odciągnął głowę do tyłu i zaczął wdychać – głęboko,<br />

jakby chciał wchłonąć nie tylko powietrze. Uświadomiłam<br />

sobie, co się dzieje, kiedy krew zalała mi oczy. Zaczęłam go kopać,<br />

drapać i szarpać, z trudem łapiąc zaświaty. Już mi się wymykały.<br />

Kraz był głodny jak wilk. Zamierzał wciągnąć cały mój blask.<br />

W odróżnieniu od prawej, lewą rękę miałam wolną. Pod wpływem<br />

adrenaliny zrobiłam to, czego zawsze uczył mnie ojciec: palcem<br />

dźgnęłam Kraza prosto w oko. Kiedy puścił moje włosy, wyjęłam<br />

z kieszeni fiolkę. Czerwony kwiat.<br />

Kraz zacisnął rękę na moim gardle, szczerząc zęby. Gdybym<br />

spróbowała zaatakować jego umysł, moje ciało zostałoby bezpowrotnie<br />

uszkodzone. Nie miałam wyboru. Roztrzaskałam mu fiolkę<br />

na twarzy.<br />

Smród był ohydny, zgniły i słodki. Kraz ryknął nieludzko. Jego<br />

podrażnione pyłkiem oczy pociemniały i zaczęły z nich spadać<br />

mętne krople, a jego twarz nagle zrobiła się potwornie brzydka,<br />

szara i centkowana.<br />

− Nie – powiedział. – Nie, ty, nie…<br />

Wtedy zaczął mówić coś w gloss. Mój wzrok się zamazał. Co to<br />

było? Reakcja alergiczna? Żółć podeszła mi do gardła. Po omacku<br />

znalazłam plecak, wyjęłam pistolet i uniosłam go do jego głowy.<br />

Kraz upadł na kolana.<br />

379

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!