03.09.2017 Views

czas zniw_1 issuu pelna

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

słabo przydatne umiejętności. Mogliśmy zostawić was na pastwę<br />

Emmitów. Mielibyśmy do tego prawo, zważywszy na to, co uczyniliście<br />

z tym światem.<br />

Seb miażdżył mi dłoń. Słyszałam słabe dzwonienie w uszach.<br />

To wszystko było niedorzeczne. Kiepski żart. Albo zaraza mózgu.<br />

Tak, to musiała być zaraza mózgu. Sajon chciał, żebyśmy myśleli,<br />

że zwariowaliśmy. Prawdopodobnie właśnie tak się stało.<br />

– Jednakże okazaliśmy wam litość. Zrobiło się nam was żal.<br />

Podjęliśmy negocjacje z waszymi władcami, począwszy od tej<br />

małej wyspy. Przekazali nam to miasto, nazwaliśmy je Szeol I i co<br />

dziesięć lat wysyłają nam pewną liczbę jasnowidzów. Naszym pierwotnym<br />

źródłem było, i wciąż pozostaje, stołeczne miasto Londyn.<br />

To właśnie ono przez siedemdziesiąt lat pracowało nad rozwinięciem<br />

systemu bezpieczeństwa Sajonu. Sajon zwiększył szanse rozpoznania,<br />

przeniesienia i przeformowania jasnowidzów w nowe<br />

społeczeństwo, z dala od tak zwanych ślepców. W zamian za tę<br />

usługę przyrzekliśmy nie niszczyć waszego świata. Przeciwnie, planujemy<br />

przejąć nad nim kontrolę.<br />

Nie byłam pewna, czy dobrze rozumiałam jej słowa, ale jedna<br />

rzecz wydawała mi się oczywista: jeżeli mówiła prawdę, Sajon<br />

był tylko rządem marionetkowym. Podwładnym. I faktycznie nas<br />

sprzedał.<br />

Nie dziwiło mnie to.<br />

Dziewczyna w tylnym rzędzie nie mogła już dłużej wytrzymać.<br />

Z dławiącym krzykiem zaczęła uciekać w stronę drzwi.<br />

Pocisk natychmiast ją zatrzymał, nie miała żadnych szans.<br />

Krzyki wybuchły z każdej strony. Podobnie jak krew. Paznokcie<br />

Seba wbiły mi się w dłoń. W zamieszaniu jeden z Refaitów wystąpił<br />

z szeregu.<br />

– CISZA.<br />

Wszyscy natychmiast zamilkli.<br />

Krew wypłynęła spod włosów dziewczyny. Oczy miała otwarte.<br />

Wyraz jej twarzy pozostał niezmieniony: rozpacz i przerażenie.<br />

67

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!