03.09.2017 Views

czas zniw_1 issuu pelna

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

− Jak, do cholery, się tu dostałeś? – spytałam, chwytając go za<br />

ramiona. Nie mogłam od niego oderwać oczu. Był prawdziwy, był<br />

tutaj.<br />

− Z grupą sajońskich wysłanników. Później ci wyjaśnię. – Przytulił<br />

mnie, niemal miażdżąc mi żebra.<br />

− Chodź, musimy się stąd wydostać.<br />

Jaxon stał kilka kroków dalej, w obydwu rękach trzymał laskę.<br />

Obok niego dostrzegłam Danicę i Zekego. Wszyscy nosili ubrania<br />

w barwach Sajonu. Po drugiej stronie balkonu Nadine strzeliła na<br />

chybił trafił do wysłanników. Dwoje Refaitów nie odrywało ode<br />

mnie wzroku.<br />

− Naczelniku, ile… – wzięłam głęboki oddech – ile mamy<br />

<strong>czas</strong>u?<br />

− Pięćdziesiąt minut. Musisz już iść.<br />

Mniej niż godzinę. Im szybciej dotrzemy do pociągu, tym szybciej<br />

będę mogła wystrzelić flarę, zawiadamiając innych jasnowidzów.<br />

− Wierzę, że wciąż wiesz, po której stronie leży twoja lojalność,<br />

Paige – powiedział Jaxon. Zmierzył mnie wzrokiem. – Tym małym<br />

zajściem w Londynie sprawiłaś, że prawie w ciebie zwątpiłem,<br />

moja faworyto.<br />

− Jaxon, tutaj umierają ludzie, jasnowidze. Czy możemy zapomnieć<br />

na chwilę o tym incydencie i skoncentrować się na tym, żeby<br />

się stąd wydostać?<br />

Nie miał szansy odpowiedzieć – na balkon wtargnęła grupa<br />

Refaitów władających potężnymi szpulami. Naczelnik i Pleione<br />

stanęli przed nami.<br />

− Idź – powiedział Naczelnik.<br />

Byłam rozdarta. Jaxon już schodził po schodach, inni tuż za<br />

nim.<br />

− Paige, no chodź – ponaglał mnie Nick.<br />

Pleione zablokowała szpulę. Naczelnik popatrzył na mnie.<br />

− Biegnij – powtórzył. – Dotrzyj do Port Meadow, tam się<br />

spotkamy.<br />

468

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!