03.09.2017 Views

czas zniw_1 issuu pelna

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

– Byłaś wczoraj na przemówieniu, siostrzyczko. – Przez jej głos<br />

przebijał się warkot. – Musisz być bardzo głodna.<br />

– Jadłam wczoraj rano – powiedziałam. Nie byłam pewna,<br />

czy mam się śmiać, kiedy ta drobna dziewczyna nazwała mnie<br />

siostrzyczką.<br />

– To flux, wierz mi. Wyprał ci mózg. – Rozglądnęła się po pomieszczeniu.<br />

– Szybko. Chodź ze mną.<br />

– Dokąd?<br />

– Mam dziuplę. Możemy tam spokojnie porozmawiać.<br />

Nie miałam ochoty podążać za nieznajomą, ale musiałam<br />

z kimś pogadać, więc poszłam.<br />

Zdawała się znać tu wszystkich. Witała się z różnymi ludźmi,<br />

co chwilę na mnie zerkając. Jej ubrania były w nieco lepszym stanie<br />

niż strój innych cyrkowców: miała na sobie cienką koszulę z rozszerzanymi<br />

rękawami i przykrótkie spodnie. Musiało jej być bardzo<br />

zimno. Odsunęła poszarpaną zasłonę.<br />

– Szybko – powiedziała. – Żeby nas nie widzieli.<br />

Za zasłoną było ciemno, jedynie naftowy palnik dawał pobłysk<br />

światła. Usiadłam. Sterta poplamionych prześcieradeł i poduszka<br />

tworzyły prymitywne łóżko.<br />

– Zawsze przyjmujesz zbłąkanych?<br />

– Czasami. Wiem, jak to jest na początku. – Usiadła przy piecu.<br />

– Witaj w Rodzinie.<br />

– Jestem częścią rodziny?<br />

– Teraz tak, siostro. Nie jest to żadna sekta, nie myśl sobie. To<br />

rodzina stworzona dla ochrony. – Palcami zaczęła robić coś przy<br />

palniku. – Domyślam się, że należałaś do syndykatu.<br />

– Możliwe.<br />

– Ja nie. Centrala nie potrzebowała takich jak ja. – Ulotny<br />

uśmiech pojawił się na jej ustach. – Przybyłam tutaj pod<strong>czas</strong> ostatnich<br />

Żniw.<br />

– Czyli jak dawno temu?<br />

85

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!