03.09.2017 Views

czas zniw_1 issuu pelna

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

W końcu.<br />

Zerwałam się na równe nogi, narzuciłam kurtkę na koszulę<br />

i trzęsącymi dłońmi założyłam buty i rękawiczki. Właśnie to trenowałam<br />

z Nickiem: błyskawiczną ucieczkę. Mogłabym spróbować<br />

dobiec do stacji, choć zapewne okazałoby się to ponad moje siły.<br />

Gdyby mi się udało, musiałabym znaleźć i zatrzymać taksówkę,<br />

aby dotrzeć do Sekcji Czwartej. Nielegalne taksówki brały każdego<br />

za kilka funtów, nieważne, czy był to ścigany jasnowidz.<br />

Zarzuciłam plecak na ramię, wcisnęłam pistolet w kieszeń kurtki<br />

i otworzyłam drzwi balkonowe. Wiatr zamknął je, kiedy spałam.<br />

Deszcz smagał moje ubrania. Przeszłam przez balkon, wspięłam<br />

się na kuchenny parapet, chwyciłam krawędź dachu i za jednym<br />

silnym podciągnięciem znalazłam się na górze. Zanim dotarli do<br />

mieszkania, zaczęłam biec.<br />

Nagle drzwi apartamentu wyleciały z hukiem. Chwilę później<br />

rozległ się wystrzał z broni palnej. Musiałam biec dalej, nie mogłam<br />

zawrócić. Oni nigdy nie zabijali ślepców bez powodu, a zwłaszcza<br />

pracowników Sajonu. To najprawdopodobniej był zwykły środek<br />

uspokajający, aby uciszyć ojca na <strong>czas</strong> mojego zatrzymania. Będą<br />

potrzebowali czegoś o wiele mocniejszego, aby mnie powalić.<br />

Okolica była cicha i spokojna. Wyjrzałam zza skraju dachu, aby<br />

sprawdzić, co się dzieje na dole. Ani śladu strażnika, pewno znów<br />

był na obchodzie. Na parkingu stał radiowóz, furgonetka z przyciemnianymi<br />

szybami i błyszczącymi białymi reflektorami. Gdyby<br />

przyjrzeć się dokładniej, na tylnych drzwiach można by zauważyć<br />

symbol Sajonu.<br />

Przekroczyłam wąską lukę i wspięłam się na gzyms. Niebezpiecznie<br />

śliski. Moje buty i rękawiczki miały dobrą przyczepność,<br />

ale musiałam bardzo uważać. Plecami przylgnęłam do ściany i powoli<br />

przesuwałam się w kierunku drabiny ewakuacyjnej. Deszcz<br />

okleił mi twarz włosami. Wspięłam się piętro wyżej, na balkon<br />

z kutego żelaza. Siłą otworzyłam małe okno i przemknęłam przez<br />

puste mieszkanie, w dół przez trzy piętra schodów, w kierunku<br />

44

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!