12.05.2015 Views

Tukidydes - Wojna Peloponeska - Kultura Antyczna

Tukidydes - Wojna Peloponeska - Kultura Antyczna

Tukidydes - Wojna Peloponeska - Kultura Antyczna

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

W ogóle zaraza ta przewyŜszała wszystko, co się da opisać.<br />

Wybuchała z niebywałą siłą, a tym przede wszystkim róŜniła<br />

się od innych chorób, Ŝe ptaki i te czworonogi, które spoŜywają<br />

mięso ludzkie, mimo Ŝe było wiele trupów nie pochowanych,<br />

nie zbliŜały się do nich, a jeśli się zbliŜyły, ginęły po pierwszych<br />

kęsach. Dowodzi tego równieŜ zupełny zanik tego gatunku<br />

ptaków; nie widziało się ich ani przy zwłokach, ani gdzie<br />

indziej. Najlepiej zaś moŜna było obserwować śmiertelne<br />

skutki na psach, jako na zwierzętach towarzyszących stale<br />

człowiekowi,<br />

Taki był ogólny obraz tej choroby, pomijając inne niezwykłe<br />

objawy występujące w rozmaitych formach tu i ówdzie sporadycznie.<br />

śadna inna choroba nie występowała w tym okresie,<br />

a jeśli się gdzieś pojawiła, zawsze w końcu przybierała formę<br />

zarazy. Jedni umierali z braku opieki, inni mimo najstaranniejszej<br />

opieki. Nie było teŜ ponoć Ŝadnego lekarstwa, którego<br />

zastosowanie zapewniałoby powrót do zdrowia; to bowiem, co<br />

pomagało jednym, szkodziło drugim. Obojętne teŜ było, czy ktoś<br />

miał konstytucję fizyczną silną, czy słabą; wszystkich kosiła ta<br />

zaraza na równi, nawet tych, których leczono wszelkimi środkami.<br />

Najgorszą zaś rzeczą w tym nieszczęściu była depresja<br />

psychiczna, występująca u kaŜdego, kto poczuł się chory —<br />

tracił bowiem nadzieję i poddawał się chorobie, pozbawiony<br />

odporności. Straszny był równieŜ fakt, Ŝe przy pielęgnowaniu<br />

chorych jeden zaraŜał się od drugiego i umierali wskutek tego<br />

jak owce; to wywoływało największe spustoszenie. Jeśli bowiem<br />

unikano chorych z obawy, ginęli oni w osamotnieniu;<br />

wiele teŜ domów całkiem wymarło z braku opieki. Jeśli zaś ktoś<br />

zbliŜył się do chorego, ginął. Przede wszystkim ginęli najbardziej<br />

ofiarni: honor nie pozwalał im bowiem oszczędzać własnego<br />

Ŝycia i odwiedzali przyjaciół nawet wtedy, gdy domownicy<br />

złamani nieszczęściem przestawali w końcu zwracać uwagę na<br />

jęki konających. Najwięcej jednak stosunkowo współczucia okazywali<br />

umierającym i chorym ci, którzy przeszli szczęśliwie<br />

chorobę, poniewaŜ znali te cierpienia, a sami byli juŜ bezpieczni:<br />

dwa razy bowiem nie atakowała choroba nikogo, w kaŜdym

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!